Anioł ciemności. Rozdz. 16.
ROZDZIAŁ XVI
Wieczorem Eliza wymknęła się do piwnicy niosąc ze sobą składniki do
eliksiru, które kupiła
w sklepie zielarskim. Postanowiła, że dzisiaj przygotuje swój pierwszy magiczny wywar. Taki, który robi z własnej woli, a nie dlatego że ktoś jej karze. Chciała wiedzieć jak najwięcej o eliksirach a jak miała się dowiedzieć o nich czegokolwiek skoro nie miała doświadczenia w ich przyrządzaniu. W pamiętniku babci Emilii znalazła przepis na eliksir zapomnienia i taki właśnie postanowiła przygotować. Felix biegał po całym pomieszczeniu ciekawie zaglądając w każdy zakamarek i węsząc za jakąś smakowitą myszą. Pochłonięty tym zajęciem nie zauważył jak jego pani rozpala ogień na palenisku i wychodzi z piwnicy. Wskoczył na półkę ze słojami i przechodząc obok pękatego dużego słoika niechcący strącił go na podłogę. Zawartość słoika wylała się na ziemię a w powietrzu rozniósł się zapach rozkładu przegniłych owoców. Felix zeskoczył z półki i zaczął z uwagą obwąchiwać to, co wylało się na podłogę. Na ten moment właśnie trafiła Eliza.
w sklepie zielarskim. Postanowiła, że dzisiaj przygotuje swój pierwszy magiczny wywar. Taki, który robi z własnej woli, a nie dlatego że ktoś jej karze. Chciała wiedzieć jak najwięcej o eliksirach a jak miała się dowiedzieć o nich czegokolwiek skoro nie miała doświadczenia w ich przyrządzaniu. W pamiętniku babci Emilii znalazła przepis na eliksir zapomnienia i taki właśnie postanowiła przygotować. Felix biegał po całym pomieszczeniu ciekawie zaglądając w każdy zakamarek i węsząc za jakąś smakowitą myszą. Pochłonięty tym zajęciem nie zauważył jak jego pani rozpala ogień na palenisku i wychodzi z piwnicy. Wskoczył na półkę ze słojami i przechodząc obok pękatego dużego słoika niechcący strącił go na podłogę. Zawartość słoika wylała się na ziemię a w powietrzu rozniósł się zapach rozkładu przegniłych owoców. Felix zeskoczył z półki i zaczął z uwagą obwąchiwać to, co wylało się na podłogę. Na ten moment właśnie trafiła Eliza.
- Felix nie ruszaj tego!
Kot aż podskoczył przestraszony i niechętnie odsunął się od cieczy rozlanej
na podłodze.
- Nawet na chwilę nie można zostawić cię samego - westchnęła i podeszła do
stołu, na którym położyła dziennik babci. Otworzyła go na zakładce i
przeczytała przepis na eliksir zapomnienia. Felix wskoczył na stół i z uwagą
obserwował poczynania swojej pani.
Eliksir zapomnienia - przeczytała na głos.
Składniki: nalewka z piołunu, pająk, żabi mózg, bezoar,
suszony kwiat dyptamu.
Przygotowanie: Do
wrzącej wody wrzucamy bezoar i warzymy przez pół godziny do uzyskania
jasnozielonego wywaru, następnie dodajemy żabi mózg, pająka i nalewkę z piołunu i mieszamy do uzyskania
barwy ciemnej zieleni, gdy to nastąpi dodajemy suszony kwiat dyptamu i czekamy
aż eliksir zrobi się żółty, przypominający barwą lemoniadę.
- Zabieram się do pracy. Nie jest to trudne, chyba sobie poradzę. Jak
sądzisz Feliksie?
Kot miauknął i potakująco pokręcił głową a jego jasnozielone oczy zalśniły
w blasku ognia. Eliza rozpakowała pakunki, które zawierały potrzebne składniki.
Gdy woda w kociołku zaczęła wrzeć dziewczyna wrzuciła do niej bezoar i
zamieszała, po czym spojrzała na zegarek.
- Czekamy pół godziny. Przez ten czas Eliza sprzątnęła z podłogi resztki
potłuczonego słoika
i jego rdzawo-brunatną zawartość rozlaną na podłodze i wyrzuciła wszystko do śmietnika. Gdy wróciła eliksir przybrał barwę jasnej zieleni, więc szybko dodała kolejne składniki - żabi mózg, pająka i nalewkę z piołunu. Zamieszała wszystko wielką chochlą robiąc to starannie i dokładnie,
i obserwowała jak wywar w kociołku zmienia barwę. Gdy tylko mikstura zmieniła kolor na ciemnozielony Eliza dodała ostatni składnik, czyli suszony kwiat dyptamu. Z kociołka zaczęły nagle wydobywać się kłęby zielonej pary. Duszącej pary.
i jego rdzawo-brunatną zawartość rozlaną na podłodze i wyrzuciła wszystko do śmietnika. Gdy wróciła eliksir przybrał barwę jasnej zieleni, więc szybko dodała kolejne składniki - żabi mózg, pająka i nalewkę z piołunu. Zamieszała wszystko wielką chochlą robiąc to starannie i dokładnie,
i obserwowała jak wywar w kociołku zmienia barwę. Gdy tylko mikstura zmieniła kolor na ciemnozielony Eliza dodała ostatni składnik, czyli suszony kwiat dyptamu. Z kociołka zaczęły nagle wydobywać się kłęby zielonej pary. Duszącej pary.
Eliza kaszląc odsunęła się od paleniska z sagankiem. Po kilku chwilach para
opadła
i dziewczyna mogła zajrzeć wreszcie do wnętrza garnka. Eliksir zmienił barwę na żółty. Był gotowy. Odetchnęła z ulgą i poczuła rozpierająca ją radość i dumę.
i dziewczyna mogła zajrzeć wreszcie do wnętrza garnka. Eliksir zmienił barwę na żółty. Był gotowy. Odetchnęła z ulgą i poczuła rozpierająca ją radość i dumę.
- Udało mi się! Jestem najlepszą białą czarownicą na ziemi! Zadowolona
zaczęła tańczyć wokół stołu. Feliksowi udzielił się dobry nastrój swojej pani i
on także zaczął pląsać po stole i miauczeć. Eliza pogłaskała kota i sięgnęła po
małą chochelkę. Odkręciła szklaną, pięciogramową buteleczkę
i wlała do niej trochę eliksiru zapomnienia, po czym zakręciła korkiem butelkę i schowała ją do kieszeni niebieskiej bluzy, którą miała na sobie.
i wlała do niej trochę eliksiru zapomnienia, po czym zakręciła korkiem butelkę i schowała ją do kieszeni niebieskiej bluzy, którą miała na sobie.
- Nigdy nie wiadomo, kiedy mi się przyda ten eliksir, pomyślała, po czym
wlała resztę mikstury do dużej butelki z ciemnego szkła. Dołączyła etykietkę z
nazwą eliksiru i odstawiła go na półkę. Uprzątnęła stół, palenisko i opuściła
piwnicę, uprzednio zamknąwszy drzwi na klucz. Klucz zawiesiła na haku przy
drzwiach. Spojrzała na zegarek. Dochodziła dziesiąta.
- Czas iść spać, westchnęła. - Chodź Felix, idziemy - ponagliła kota i
weszli na górę. Po chwili oboje byli już w pokoju Elizy. A tam na dziewczynę
czekał...
Eryk.
Zaskoczona jego niespodziewaną
wizytą Eliza w pierwszej chwili znieruchomiała i ogarnęła ją podejrzana fala
gorąca. Anioł miał nieodgadniony wyraz twarz. Spojrzenie przenikliwe. Bez
najmniejszego śladu uśmiechu. Jak zawsze towarzyszyła mu wyłącznie czerń.
Ciemne włosy były potargane, miał na sobie czarną skórzaną kurtkę, czarne
spodnie i czarne glany. Czarne jak atrament skrzydła wyrastające z obu ramion
chłopaka były rozłożone jak do lotu. Eliza zdała sobie sprawę jakie są ogromne.
I piękne. Jak urzeczona wpatrywała się w nie. Anioł dostrzegł jej zachwycone
spojrzenie i uśmiechnął się z satysfakcją.
- Chyba cieszy cię mój widok, dziewczyno. Widzę, że nie możesz oderwać ode
mnie wzroku. Czyżbyś się aż tak za mną stęskniła?
- Wydaje ci się. Zamyśliłam się - powiedziała patrząc mu prosto w oczy i
mając pełną świadomość tego, że kłamie.
- Kłamczucha z ciebie, Elizo.
Eryk roześmiał się a jego śmiech rozszedł się echem po całym pokoju. -
Muszę przyznać, że nie brak ci charakteru. Taka jeszcze bardziej mi się
podobasz.
Dziewczyna słysząc w jego głosie kpinę, ale i odrobinę arogancji chcąc
zmienić niewygodny temat zapytała:
- Co się z tobą działo? Nie było cię cały tydzień.
- Miałem coś ważnego do załatwienia. Nic o czym musiałabyś wiedzieć Elizo.
Widzę, że masz nowego towarzysza - rzekł anioł także zmieniając temat i
przyglądając się z uwagę Feliksowi rozpartemu na poduszce i drzemiącemu w
najlepsze. Kot poruszył uchem, co świadczyło o tym, że tylko udaje śpiącego a w
rzeczywistości w każdej chwili jest gotów skoczyć, gdy tylko wyczuje, że jego
pani coś zagraża. Nieświadomy tego anioł podszedł do Elizy i zrobił ruch ręką
chcąc ją objąć. W tej samej chwili czarny pocisk wskoczył na niego i wczepił w
jego ramię swoje ostre pazurki.
- Ratunku! Ten kot jest dziki! Eryk syknął z bólu i odskoczył gwałtownie od
Elizy i próbował strącić z siebie kota. Na próżno.
Dziewczyna stała przez chwilę
kompletnie oniemiała obserwując całą scenę po czym zawołała:
- Felix już wystarczy. Możesz go puścić.
I stał się cud. Kot posłusznie
zeskoczył na ziemię i usiadł tuż przy nodze swojej pani. Z ramienia Eryka
sączyła się cienka stróżka krwi. Anioł był wściekły.
- Twój kot to dzikus Elizo.
Słysząc to Felix prychnął i zmrużył oczy. Był szczęśliwy wiedząc, że
obronił swoją panią przed tym mrocznym osobnikiem.
Eliza broniąc kota powiedziała:
- Felix myślał, że chcesz mi zrobić krzywdę. Nie wiem czemu jesteś na niego
zły. To tylko niegroźny zwierzak. Poza tym przecież nic ci się nie stało. I
parsknęła śmiechem.
- Ciebie to bawi? Erykowi nie było do śmiechu. - Następnym razem, jak
zdecyduję się tutaj zjawić dwa razy się zastanowię, czy warto narażać się na
kolejny atak ze strony twojego kota, tylko dlatego, że chcę cię zobaczyć. Po czym rzucając Elizie gniewne spojrzenie
zniknął.
Eliza kucnęła i zaczęła głaskać Feliksa po grzbiecie. Kot zamruczał z
zadowolenia.
- Brawo Feliksie - mówiła mu do ucha
- ale dałeś popalić temu aroganckiemu
aniołowi. Zaśmiała się. - Jutro kupię ci całe opakowanie najlepszej śmietanki -
obiecała. - Zasłużyłeś na to. Kot miał minę jakby właśnie objadł się szynki.
Był bardzo szczęśliwy, że pani go pochwaliła i już nie mógł się doczekać
czekającej go nagrody.
Komentarze
Prześlij komentarz