Pocałunek, który zmienił wszystko.

Rozdział IV

„ Ponowne spotkanie ''

Adrianna od dobrych kilku godzin siedziała w swoim biurze. Przygotowywała się do spotkania z prezesem Korzyńskim, z którym następnego dnia miała omówić szczegóły związane z umową. Wypiła już dwie kawy i właśnie zastanawiała się nad trzecią, gdy usłyszała pukanie do drzwi. Drgnęła zaskoczona i wygładziła ubranie. Dzisiaj miała na sobie dopasowaną szarą sukienkę. Na nogach szpilki w kolorze karmelu. Włosy uczesała w elegancki warkocz. Makijaż delikatny, podkreślający jej jasnozielone oczy, pełne karminowe usta i nieskazitelną cerę. W uszach miała srebrne kolczyki, na palcu pierścionek z maleńkim brylantem. Gdy spojrzała w stronę drzwi zamarła. Ujrzała w nich Michała Korzyńskiego, z którym miała się zobaczyć dopiero jutro. Od ich ostatniego spotkania minęły dwa tygodnie, a mimo to ciągle o nim myślała. Gdy teraz go zobaczyła uczucia powróciły ze zdwojoną siłą.
- Co on tutaj robi? - przebiegło jej przez myśl.
- Witaj Adrianno - przywitał się posyłając jej jeden ze swoich zabójczych  uśmiechów, od którego Adriannie natychmiast zmiękły kolana.
- Ciekawe czy on zdaje sobie sprawę z tego jak na mnie działa, pomyślała starając się ukryć zdenerwowanie.
Michał wyglądał doskonale w szarym garniturze, białej koszuli i dopasowanym krawacie. Zielone oczy rozbłysły na jej widok. Pachniał tak, że Adrianna  poczuła motyle wirujące w jej brzuchu. Podniosła się z fotela i na lekko drżących nogach wyszła zza biurka, by się z nim przywitać.
Michał ani na chwilę nie oderwał od niej gorącego spojrzenia. Wpatrywał się prosto w jej oczy chcąc z nich wyczytać, czy ona czuje to samo. Chciał mieć pewność że Adrianna odwzajemnia jego uczucia. Delikatnie ujął jej drżącą dłoń i złożył na niej gorący pocałunek muskając chłodną skórę wargami. Natychmiast zauważył, że Adrianna zadrżała i rozchyliła usta. Wzrokiem zamglonym z  pożądania spojrzała na niego. Widząc to Michał ucieszył się, że ona tak na niego reaguje.
- A więc nie jestem jej obojętny, pomyślał z zadowoleniem.
 To Adrianna pierwsza przerwała ciszę mówiąc:
- Z tego, co pamiętam to byliśmy umówieni na jutro. Jej głos brzmiał chłodno i uprzejmie. Przeczył gorącemu spojrzeniu jej jasnozielonych oczu.
Michał oddałby wiele, by poznać jej myśli.
- Wiem o tym - odrzekł z nonszalancją, ale od wczoraj jestem w stolicy i pomyślałem, że moglibyśmy omówić wszystkie niezbędne sprawy podczas kolacji.
- Tęskniłem za tobą- wyznał zniżając głos.
Zaskoczona jego wyznaniem i propozycją Adrianna nie wiedziała, co odpowiedzieć. Owszem wychodziła nie raz na kolacje biznesowe z klientami. Jednak żaden z nich nie działał na Adriannę tak jak stojący przed nią mężczyzna. Nigdy nie łączyła spraw zawodowych z prywatnymi. W takiej sytuacji znalazła się po raz pierwszy. Bała się, że ulegnie i nie będzie w stanie oprzeć się pokusie, jaką stanowił dla niej Michał. Już raz tak się stało. W jego biurze. Teraz byli na jej terenie, a mimo to Adrianna nie czuła się ani odrobinę pewniej.
- Dzisiaj wieczorem jestem już zajęta - oznajmiła - nie spodziewałam się wcześniej niż jutro pańskiej wizyty - wyjaśniła uprzejmym aż do szpiku kości głosem, dając nacisk na słowo ,,pańskiej”. 
- Nie możesz tego przełożyć? - zapytał z nadzieją w głosie Michał, patrząc jej głęboko w oczy i ignorując jej oficjalny ton.
A Adrianna zdała sobie sprawę z tego, że wpatruje się w niego jak urzeczona i utonęła w morskiej głębi jego oczu. Chwilę trwało nim przypomniała sobie swoje postanowienie, szybko odwróciła wzrok lekko  zmieszana.
- Przykro mi. Możemy jutro w porze lanczu spotkać się i omówić szczegóły współpracy - zaproponowała. Nadal nie patrzyła Michałowi w oczy, uparcie wpatrując się w jakiś punkt za jego plecami.
- Wolałbym przy kolacji, bo w ciągu dnia będę bardzo zajęty - wyjaśnił. - Mam już umówionych kilka spotkań i ciężko będzie je przełożyć.
Zrezygnowana Adrianna wiedziała, że będzie musiała ustąpić. Zrobiła to niechętnie, uświadomiwszy sobie, że już kolejny raz to ona musi ulec a nie on.
- Dobrze, niech więc będzie ta kolacja - skapitulowała. Michał słysząc jej odpowiedź wyraźnie ucieszył się. Jego oczy rozbłysły.
- Wiedziałem, że mi nie odmówisz Adrianno - szepnął swoim niskim, zmysłowym głosem, który tak na nią działał.
- Nawet nie wiesz jak bardzo się za tobą stęskniłem...
 Adriannie skurczył się żołądek. Z wrażenia aż wstrzymała oddech. Muszę pamiętać o tym, że on ma żonę. Jednak ze zdziwieniem spostrzegła, że jakimś cudem nagle znalazła się w objęciach Michała. Słyszała przyspieszone bicie jego serca, a jego gorący oddech owiał jej szyję. Jego piżmowy, seksowny zapach drażnił już i tak pobudzone zmysły Adrianny.
-  A ty za mną tęskniłaś? I nie czekając na odpowiedź pocałował ją. Nie zastanawiając się nad tym, co robi Adrianna odwzajemniła pocałunek, całując namiętnie, bez opamiętania. Ich pocałunek był zupełnie inny niż poprzednio – bardziej ognisty, zdecydowany, pełen pożądania i tęsknoty. Ich języki splotły się ze sobą zmysłowo. Oddechy mieszały. Michał jak oszalały błądził dłońmi po rozpalonym ciele Adrianny chcąc się nacieszyć jej bliskością. Jej pożądanie było nie mniejsze niż jego. Ona też go pragnęła równie mocno. Całowali się tak, jakby świat miał się skończyć. Jakby od tego zależało ich życie.
Po pewnym czasie Adrianna niechętnie wysunęła się z ramion Michała. Drżącym z pożądania głosem zapytała:
-  Dlaczego to zrobiłeś?
-  Pragnę cię. Jak nigdy nikogo...
- A co z twoją żoną? - chciała wiedzieć odsuwając się na bezpieczną odległość.
- Rozwiodę się – zapewnił. - Moje małżeństwo od dawna istnieje tylko na papierze.
- Nie wiem czy to, co mówisz jest prawdą, ale uważam że nie powinniśmy się więcej spotykać. Nie umawiam się z żonatymi mężczyznami - oznajmiła patrząc mu przy tym prosto w oczy.
- Zależy mi na tobie i zrobię wszystko, żebyśmy byli razem - odrzekł jej z ogniem w głosie Michał.
Słysząc to wyznanie Adrianna zadrżała. Powoli budziła się w niej nadzieja, ale głos rozsądku szybko zakazał jej takich myśli.
-  Ale mi na tobie nie zależy - skłamała patrząc mu prosto w oczy. Nawet nie mrugnęła okiem. - Wracaj do żony, a o mnie zapomnij - poprosiła.
- Chyba nie mówisz tego poważnie? Michał podniósł głos. Nie podobało mu się to, co usłyszał. - Przecież widzę jak na mnie patrzysz i jak z żarem oddajesz pocałunki. Nie próbuj mnie zwieść – rzucił z niebezpiecznym błyskiem w oku. - Ja tak łatwo nie zrezygnuję.
- Uwierz, to była chwilowa słabość - brnęła dalej Adrianna - ale więcej się nie powtórzy. Zaskoczyłeś mnie i tyle - skwitowała to chłodnym spojrzeniem.  Serce pękało jej na pół, ale ona zachowała kamienną twarz.
Michał milczał przez chwilę, obserwując ją uważnie, po czym rzekł ugodowo:
- Dobrze. Zobaczymy się na kolacji i wtedy porozmawiamy. Gdzie po ciebie przyjechać?
-  Nie kłopocz się tym – odparła - przyjadę do restauracji.
- W takim razie do zobaczenia o dwudziestej Adrianno - oznajmił po czym nie czekając na odpowiedź wyszedł.
Zaskoczona jego nagłym wyjściem usiadła w fotelu próbując zebrać myśli kłębiące się w jej głowie. Westchnęła głęboko na wspomnienie ich niedawnego pocałunku.
- Żebym jutro starczyło mi odwagi,  i silnej woli, by mu się oprzeć. Jak mam go przekonać, że nic do niego nie czuję?
Adrianna wiedziała, że tylko w ten sposób, zdoła utrzymać go na dystans. Nie chciała być tą trzecią. To niosłoby ze sobą tylko cierpienie. A złamane serce było ostatnią rzeczą jakiej teraz potrzebowała. Michał nigdy nie będzie mój, pomyślała z żalem. Ale tak będzie lepiej dla nas obojga. On nie myśli teraz racjonalnie więc to ja muszę zdecydować za nas oboje - postanowiła.


   ***
Wzburzony Michał wybiegł z biura i w pośpiechu wpadł do auta. Wciąż nie doszedł do siebie po tym, co wydarzyło się w gabinecie Adrianny. Jutro udowodnię jej, że się myli, pomyślał na wspomnienie ich gorącego pocałunku. Jestem pewien, że ona czuje to samo, co ja tylko nie chce się do tego przyznać. Ale zrobię wszystko, żeby Adrianna była moja. Nic ani nikt mi w tym nie przeszkodzi. Na myśl o ponownej rozmowie z Luizą poczuł niechęć ale wiedział, że musi to zrobić. Nie mogę dłużej tego odkładać, zdecydował.
- Dzisiaj  powiem jej, że odchodzę.
Po czym z piskiem opon ruszył w stronę ich warszawskiego apartamentu, w którym zatrzymał się z żoną. Niestety przyjechał do stolicy z Luizą, bo kobieta uparła się, że będzie towarzyszyć mężowi w podróży służbowej, a Michał nie chcąc kolejnych awantur zgodził się.
- Będzie wściekła, gdy się dowie, pomyślał, ale nie mogę się już wycofać. Nie teraz, gdy wreszcie wiem czego chcę i kogo pragnę.




Komentarze