Pocałunek, który zmienił wszystko.

Rozdział XIII

,,Bezpieczna przystań”.

Rano, gdy Adrianna się obudziła czuła się rześka i wyspana. Przeciągnęła się i z zadowoleniem obserwowała błękit nieba za oknem, drzwi na taras były otwarte, więc do pokoju wpadało chłodne powietrze poruszając lekkimi tiulowymi zasłonkami. Ada w jednej chwili odrzuciła kołdrę. Wstała z łóżka i sięgnęła po szlafroczek w kolorze mięty, wiszący na krześle. Założyła go na siebie i przeczesując włosy rękoma wyszła na taras. Zapatrzyła się w ocean, który mienił się teraz tysiącem odcieni błękitu i zieleni i wyglądał zachwycająco. Przymknęła na chwilę powieki i wdychała cudowny aromat  kwiatów róży rosnących w pobliskim ogrodzie.
Gdy wtem jakby wiedziona siódmym zmysłem spojrzała w stronę sąsiedniego balkonu i ujrzała na nim Michała, który również wstał by podziwiać poranek.
On również patrzył zaskoczony w jej stronę. Gdy ich spojrzenia spotkały się na chwilę czas jakby stanął w miejscu. Oboje poczuli się jak dwa statki, które dotarły po długiej podróży do jednego portu. 
Adriannę zalała fala tęsknoty, gdy usłyszała tak dobrze jej znany, zmysłowy szept.
 - To naprawdę ty? – zapytał zaskoczony jej widokiem.
-  Dawno się nie widzieliśmy – Ada była nie mniej poruszona, głos jej drżał, a serce głucho waliło w piersi. Oczy nagle zwilgotniały.
W jednej chwili zdała sobie sprawę z tego, że niepotrzebnie uciekała przed tym, co i tak było nieuniknione. Przed swoim przeznaczeniem. Przysunęła się w stronę sąsiedniego balkonu.
- Czy nadal coś do mnie czujesz? Wiem, że minęło bardzo dużo czasu od chwili, gdy widzieliśmy się ostatni raz, ale...
- Nic nie mów. – przerwał jej – chcę się nacieszyć twoim widokiem. Jesteś jeszcze piękniejsza, niż to zapamiętałem. Twoja skóra jest taka delikatna, pachnąca jak kwiaty. Nawet nie wiesz, jak ja za tobą tęskniłem. I choć straciłem nadzieję, że jeszcze kiedyś cię zobaczę wiedziałem, że nigdy o tobie nie zapomnę – wyznał a głos mu się łamał. - Mogę przyjść do twojego pokoju, chcę cię przytulić – poprosił, a Adrianna tylko skinęła głową, niezdolna wydobyć głosu od tłumiących się w niej emocji, po czym wysunęła swoją dłoń z jego ręki i weszła do pokoju.
Chwilę później Michał pukał do jej drzwi. Otworzyła z drżącym sercem. I za moment tonęła już w jego objęciach. Łzy ciekły jej po policzkach, gdy przytulała go mocno. On czule gładził ją po włosach i plecach. Jego zapach, tak znajomy, dotarł do jej zmysłów i sprawił, że zmiękły jej kolana. Nadal silnie na nią działał, a jej ciało zareagowało rwącym się oddechem i drżeniem ud. Podniosła głowę, jej oczy napotkały rozpalone spojrzenie zielonych, jak morze oczu. A po chwili jego namiętne usta zaczęły miażdżyć jej usta. Gorący, pełen tęsknoty i pożądania pocałunek rozpalił jeszcze bardziej ich ciała. Nie mogli oderwać od siebie zgłodniałych rąk, ich języki splatały się ze sobą zmysłowo, oddechy mieszały, serca zaczęły bić jednym rytmem. Rytmem miłości. Padli na łóżko ani na chwilę nie przestając się całować i dotykać. Emocje tłumione przez te wszystkie miesiące dały o sobie znać ze zdwojoną siłą i teraz szukały ujścia. Chwilę później oboje byli już nadzy, a ich ciała szczelnie przylgnęły do siebie. Adrianna przyjęła to z namiętnym westchnieniem ulgi. Michał pieścił ją wprawnie palcami omal nie doprowadzając do szaleństwa, czuła jak za chwilę wybuchnie. Chciała go poczuć w sobie nim się zatraci w odmętach spełnienia. Gdy Michał wszedł w nią jednym wprawnym ruchem na chwilę oboje znieruchomieli zaskoczeni, tym jak doskonale do siebie pasują. Jęknęła, wygięła się w łuk, gdy poczuła delikatne ruchy Michała, które stawały się coraz szybsze i mocniejsze. Spełnienie spadło na nich jak krople deszczu spadają na suchą ziemię, nagle, niespodziewanie, wznosząc ich dusze do nieba. Świat zatrzymał się na parę chwil, liczyli się tylko oni i ich namiętność. Słowa nie były potrzebne, a mimo to z warg Adrianny wyrwał się szept:
- Kocham cię. Już nie chcę tego ukrywać.
- Ja ciebie też kocham – wyszeptał Michał. I przytulił ją mocno do siebie. - Cieszę się, że cię odnalazłem. Już nie pozwolę ci odejść.
Pod wpływem chwili zapytał:
- Czy zostaniesz moją żoną?
Zaskoczona na chwilę straciła oddech, zalała ją fala uczuć. Marzyła o tej chwili, ale teraz nie była w stanie wydobyć głosu ze wzruszenia.
- Tak – wyszeptała.
Znów zaczęli się całować, a po chwili porwała ich kolejna fala namiętności.


                                                                 ***

Skromny ślub cywilny wzięli trzy tygodnie później, bo tyle potrwały formalności. Nie chcieli się afiszować ze swoim szczęściem. Od śmierci Luizy minęło tylko kilka miesięcy, a z drugiej strony nie potrafili czekać kolejne miesiące żeby być razem. Zbyt długo odkładali szansę na wspólne szczęście. Teraz, gdy zdali sobie sprawę z siły ich uczuć nic nie stało na drodze żeby byli razem.
Zamiast przyjęcia weselnego udali się w podróż poślubną. Państwo młodzi zaprosili tylko świadków, ich wspólnych przyjaciół - Monikę i Bartka, którzy od początku im kibicowali. Wspólnie z nimi zjedli wykwintny obiad w restauracji, a później Ada z Michałem wsiedli do taksówki i pojechali na lotnisko. Czekał ich romantyczny miesiąc miodowy na jednej z wysp Pacyfiku. Tam chcieli się poznawać i rozpocząć wspólną drogę.
Kolejny ślub miał odbyć się za dwa miesiące, bo Monika i Bartek też chcieli sformalizować swój związek. Oni też zdali sobie sprawę z tego, że tylko miłość jest w życiu ważna. I że się kochają. Świata za sobą nie widzą. Adrianna i Michałem postanowili wyprowadzić się z Polski, a kierownictwo w firmie Michał przekazał Bartkowi. Czasem trzeba poświęcić to, co się ma by zrobić miejsce na coś nowe, by zmienić swoje życie. Choroba i śmierć Luizy uświadomiła Michałowi, że życie ciągłą pracą i obowiązkami pozbawia nas tego co najlepsze. Należy żyć tu i teraz. Należy cieszyć się bliskością drugiej osoby i żyć miłością, bo to ona daje nam siłę do walki z przeciwnościami losu. To ona nadaje sens naszemu życiu.













Koniec


© Marianna Góralska, 2015.

Wszelkie prawa zastrzeżone. Zakaz kopiowania i udostępniania części lub całości utworu bez zgody autora. Tekst chroniony jest prawem autorskim. 









Komentarze