Recenzja książki.

Lwica, Katherine Scholes, literatura współczesna/powieść obyczajowa, wyd. Świat Książki 2015, str. 336.

"(...) ale to Afryka, piękny kontynent, i również miejsce, w którym można w jednej chwili stracić życie".

Gdy Emma Lindberg przyjeżdża do Afryki odwiedzić ośrodek badawczy, gdzie przed laty zmarła jej matka, pragnie jedynie ukoić ból. Zamiast tego zostaje wciągnięta w poszukiwania zaginionego dziecka. Razem z masajskim weterynarzem Danielem Oldeani wyrusza w podróż po dzikich pustkowiach północnej Tanzanii. Ich wspólne odkrycie całkowicie zmieni wiarę Emmy w to, jak działa świat. Życie małej dziewczynki ocalą niezwykłe poczynania lwicy. A to tylko początek.

Piękna, mądra, poruszająca historia. Piękna i niebezpieczna Afryka, pustynia, dzikie zwierzęta, piasek, palące słońce. Zaginiona mała dziewczynka, odważna i mądra lwica, nieszczęśliwa samotna kobieta i masajski mężczyzna szukający szczepionki na groźnego wirusa. 
W tej historii odnalazłam wszystko to, czego szukam w książkach. Emocji, prawdziwych historii, ludzi z krwi i kości, miejsc odległych, nieznanych, ale zachwycających. Jestem pod ogromnym wrażeniem, zarówno samej historii, jak i tego w jaki sposób została ona opowiedziana. Na pochwałę zasługuje zarówno sposób narracji, jak i styl pisania, oraz ogromny przekaz emocjonalny. Dawno żadna książka tak mnie nie poruszyła, jak ta.  
Lwica to chwytająca za serce opowieść o odwadze, sile macierzyńskiej miłości, przemianie, wewnętrznej walce, o tym że nigdy nie należy się poddawać. Gorąco polecam!


Komentarze