Recenzja książki.

Imieniny, Małgorzata Musierowicz, literatura dziecięca i młodzieżowa, Cykl: Jeżycjada, tom 12, wyd. Akapit Press 2000, str. 208.

"Kochać trzeba już, natychmiast. Miłości nie można odkładać na pojutrze, bo pojutrze może być koniec świata."

"Żyj tak, żebyś w żadnej minucie nie musiała się wstydzić tego, co czynisz. Postępuj tak, jakby przez cały czas patrzał na ciebie ktoś, kto cię kocha, szanuje i jest z ciebie dumny."

Akcja powieści rozpoczyna się w dniu Świętego Walentego, kiedy to Borejkowie obchodzą nieco spóźnione imieniny dwóch Grzegorzów, męża i syna Gabrysi, kończy się zaś w dniu imienin Róży Pyziakówny, na których obecność solenizantki pozostawia wiele do życzenia.Pomiędzy tymi dwiema datami czytelnik jest świadkiem uroczystości na cześć kilku innych osób - wszystkie opisane z czułością i ciepłem właściwym Borejkowym historiom.

Kolejny, 12 już tom Jeżycjady. Tym razem wydarzenia z życia rodziny Borejko związane są z obchodzonymi imieninami począwszy od Ignacego Grzegorza, Grzegorza, Gabrysi, a na Róży skończywszy. Towarzyszą temu różne wydarzenia obfitujące w mniej lub bardziej uczuciowe zawirowania w życiu bohaterów, jak chociażby przygotowania do ślubu Natalii, czy zaręczyny Róży, a także wieści o spodziewanych narodzinach u Idy i Patrycji. W tle jak zwykle problematyczna Laura. W tym tomie znajdziemy również Bernarda Żeromskiego i jego kwieciste teksty. A także trzech braci Lelujków, którzy trochę namieszają w życiu Pyzy i Tygryska. 
Jak dla mnie kolejny niczym nie wyróżniający się tom, ani najlepszy ani najgorszy z serii. Tym, co pozostaje niezmienne jest poczucie bezpieczeństwa, bliskości, siła rodzinnych więzów. I przede wszystkim miłość i ciepło, co jest domeną rodziny Borejków, której członkowie zawsze się wspierają i gotowi są sobie nawzajem pomagać, nikt tutaj nie zostaje sam ze swoimi problemami, czy smutkami. Jak to mówią w rodzinie siła. I tak też jest i w tym przypadku. Warto przeczytać.




Komentarze