Recenzja książki,

Blondynka na Czarnym Lądzie, Beata Pawlikowska, literatura popularnonaukowa/podróże, wyd. G+J 2009, str. 214.

Beata Pawlikowska - podróżniczka, pisarka i autorka audycji "Świat według blondynki" w Radiu Zet - wyrusza do Afryki. Na dusznym lotnisku w Mombasie czeka na nią czterdziestostopniowy upał, stuprocentowa wilgotność powietrza i szumiące na wietrze palmy.

W książce pani Beaty znajdziemy bogactwo intensywnych zapachów: aromatycznych przypraw, kadzidełek i dymu z ogniska, oraz stada namolnych żuczków, podstępnych moskitów i tłustych much. Spotkamy też wszędobylskie pająki, skorpiony, węże i jadowite skolopendry. Poznamy smak życia na sawannie i niezwykłe zwyczaje dzikich zwierząt. Wejdziemy do świata Buszmenów i Masajów, w którym istnieją tylko dwa zawody: kobiety i mężczyzny, a życie toczy się wokół ogniska. Dowiemy się, jak wygląda stuprocentowy moran, na czym polega taniec adumu, dlaczego drzewo kiełbaskowe jest nazywane afrykańską apteką i jaki alkohol można zrobić z jego owoców. Odkryjemy również, co w języku suahili oznacza słowo safari oraz jak uwolnić swoją duszę.

Moja pierwsza książka pani Beaty i z pewnością nie ostatnia. Wspaniale mi się czytało opisywane przez nią przygody podczas podróży po Czarnym Lądzie. Safari po sawannie, wizyta w wiosce Masajów i Buszmenów, spotkania z dzikimi zwierzętami, odkrywanie w sobie wewnętrznej siły, zmaganie się z upałem i wszelkimi niewygodami. Jestem wprost zachwycona. Książkę wręcz pochłonęłam, świat opisywany przez panią Beatę w pewien sposób mnie zafascynował. Razem z nią przemierzałam Afrykę i była to bardzo przyjemna podróż. Postać Michała wniosła do tej opowieści dużo świeżości. Dzięki tej książce polubiłam też panią Beatę, doceniłam jej wiedzę i poczułam chęć przeżycia podobnej przygody. Kto wie, może kiedyś? Serdecznie polecam ,,Blondynkę na Czernym Lądzie". Warto przeczytać!




Komentarze