Recenzja książki.
Arbuzowy sezon, Liliana Fabisińska, powieść obyczajowa, Cykl: Seria owocowa, wyd. Replika 2007, str. 240.
Mnóstwo też było książek o mężczyznach silnych, bezwzględnych, wykorzystujących partnerki, a potem porzucających je bezlitośnie.
Ale przecież XXI wiek to wiek mężczyzn wrażliwych, delikatnych, nieśmiałych.
Na jakie upokorzenia może zdecydować się taki mężczyzna, szukając bliskości, uczucia... i pracy.
Oj nie porwała mnie ta historia.
Adam porzucony przez ukochaną Adelę usycha z rozpaczy. Jest postacią, która bardziej irytuje niż budzi sympatię. Większa część to smędzenia porzuconego faceta, który nie wie, co zrobić ze swoim życiem.
Nudne, nijakie, bez polotu. Nie wiem, czemu autorka skusiła się na pokazanie, jak wygląda świat widziany męskim okiem, bo mnie ten świat nie zachwycił, wręcz przeciwnie.
W sumie nic odkrywczego tutaj nie było. Nic mnie nie zaskoczyło, nie zaciekawiło, a na koniec zrobiło się ckliwie, jak w tanim romansie. Nie tego oczekiwałam. Na plus jedynie okładka, bo lubię arbuzy.
Komentarze
Prześlij komentarz