Recenzja książki.

Podróż na liściu bazylii, Krzysztof Mazurek, literatura współczesna, wyd. Prószyński i Sk-a 2011, str. 256.

"To tekst, który cię otwiera, jest brakującym elementem, który tworzy z czytelnikiem całość, ale odwrotnie niż inne książki. To nie czytelnik wnika w miejsca nie do końca określone, tutaj tekst wnika w nie do końca określone miejsca w czytelniku. Kto nie jest gotowy, nic z niej nie zrozumie."


Marianna, trzydziestoletnia bibliotekarka, wygrywa konkurs kulinarny i jedzie do Toskanii.

Chce zmienić swoje życie, podróżować – wyrwać się z małego miasteczka. Zaprzyjaźnia się z Maestro prowadzącym kurs kuchni włoskiej. Wierzy, że może łączyć ich coś więcej. Mistrz opowiada Mariannie o tajemniczej książce kucharskiej z XVII wieku, która należała do jego rodziny, a której fragmenty krążą w odpisach. Następnego dnia Marianna odkrywa, że ktoś zabił jej nauczyciela. Jaki sekret kryje tajemniczy dokument? Czy tragiczna śmierć mistrza może mieć z nim coś wspólnego?


Bibliotekarka Marianna wygrywa konkurs kulinarny, w którym nagrodą jest kurs gotowania w Toskanii. Tam dziewczyna poznaje maestra Giogrio, który opowiada jej o tajemniczej książce kucharskiej. Wkrótce mężczyzna ginie. Marianna postanawia znaleźć brakujące fragmenty książki oraz mordercę Giorgia. Udaje się w podróż przez Włochy, Sycylię, Grecję i Polskę. 
Wszystko opowiadane pięknym, bogatym językiem. W tej historii czuje się miłość autora nie tylko do Włoch i kuchni włoskiej, ale także do tanga, arii Pucciniego, czy włoskiej architektury. Przede wszystkim jednak poznajemy wspaniałych ludzi, pełnych pasji do gotowania, do pysznego włoskiego jedzenia. I wraz z Marianną szukamy brakujących fragmentów zaginionej książki kucharskiej. 

Wyśmienita lektura, pełna smaków, zapachów. Jestem pełna podziwu dla autora. Podobał mi się styl narracji, bogactwo słów, opisy wyraziste i plastyczne, bohaterowie budzący sympatię. Dawno żadna książka tak mną nie zawładnęła, nie pochłonęła mnie. Gorąco polecam.

"Czasami los sypnie pieniędzmi i kupuję książki. A jeżeli mi trochę zostanie, kupuję chleb, oliwę i wino."


Komentarze