Recenzja książki.
Po prostu bądź, Magdalena Witkiewicz, literatura obyczajowa i romans, wyd. Filia 2015, str. 336.
"Chodzi o to, by robić to o czym marzysz. Bo jeżeli umiesz marzyć, to jest już połowa sukcesu. Czy wiesz, że nieszczęśliwi ludzie nie mają marzeń? Żyją z dnia na dzień i biernie przyjmują to, co szykuje dla nich los. Jeżeli nie mają przy swoim boku nikogo, kto ich pokieruje we właściwą stronę, mogą bardzo źle skończyć... Dlatego, jeżeli kiedyś obudzisz się i zobaczysz, że nie masz już marzeń, to sobie szukaj przyjaciela...".
W pobliżu zawsze był przyjaciel. Jego przyjaciel, któremu nie wolno było czuć.
Ale możemy się umówić
I zawrzeć pewien pakt
Zaopiekował się nią na dobre i na złe.
Ktoś do nich dołączył, a on nadal trwał.
Pewnie nie taką miłość
wymarzyłaś sobie w snach
Miłość przychodzi bezszelestnie, nikogo nie uprzedza.
Równie cicho odchodzi niezauważona.
Lecz może pokochasz mnie
Za jakiś czas.
Słodko-gorzka historia przy której nie sposób się nie wzruszyć, ale i nie zaśmiać. Po prostu bądź to opowieść o wielkiej miłość, stracie, cierpieniu. Mimo, że jest pełna smutku, to kończy się optymistyczne, bo jak mówi znane przysłowie "nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło".
Piękna, poruszająca powieść z przesłaniem. Dająca nadzieję, pokazująca, że czasem warto ponownie zaryzykować, otworzyć serce i zaufać. A z przyjaźni może narodzić się miłość. Warto przeczytać.
Komentarze
Prześlij komentarz