Recenzja książki,
Historia spisana atramentem, Maria Ulatowska, Jacek Skowroński, literatura obyczajowa i romans, wyd. Prószyński i Sk-a 2016, str. 600.
Miłość potrafi spaść z siłą żywiołu. Nie ma przed nią ucieczki nawet dla… księdza. Bez względu na przeciwności, bez względu na cenę, jaką przyjdzie płacić przez resztę życia. Czy było warto?
Gruby brulion w kartonowych okładkach, z mocno pożółkłymi kartkami, zapisywanymi atramentem przez długie wieczory i noce. Dzieje wielkiej, zakazanej miłości, która narodziła się przeszło sto lat temu. Czy to takie niezwykłe? Owszem, gdy bohaterem tej historii i autorem pamiętnika jest ksiądz.
To opowieść o młodym duchownym, od początków jego drogi kapłańskiej, poprzez rozterki i walkę z przymusem dochowania celibatu. O próbach opuszczenia Kościoła i powrotach przed ołtarz.
Czy miłość do kobiety przezwycięży autentyczne powołanie do służby Bogu?
Autorzy powieści odwiedzili wszystkie miejsca, gdzie toczy się akcja tej opowieści, a jest ich sporo – Królestwo Polskie, Ukraina, Wołyń, Podole, stary Paryż i daleka Ruś. Udało im się przywołać tamtą atmosferę, dawne klimaty wiejskich plebanii i magnackich posiadłości, wielkie bale i tupot końskich kopyt na bruku miasteczek o znajomo brzmiących nazwach, gdzie jeszcze z rzadka słychać język polski.
A do tego pojawia się pewna tajemnica, którą tropią współcześni bohaterowie, podążający śladami księdza i jego ukochanej.
Dodatkową inspiracją dla prowadzonych z niemałym trudem poszukiwań stał się fakt, że gdyby pewien dziesięcioletni chłopiec sto lat temu nie postanowił uciec z domu, to współautorki tej książki nie byłoby na świecie…
Historia spisana atramentem to opowieść, która niesamowicie wciąga, tym bardziej, że oparta jest na autentycznych wydarzeniach, które miały miejsce w rodzinie autorki. Cała opowieść jest ciekawie opowiedziana, pisana prostym, ale pięknym językiem. Kolejna moim zdaniem udana powieść pani Ulatowskiej i pana Skowrońskiego. Wzbudzająca emocje, czasem mieszane uczucia, ale nie sposób jej nie czytać z wypiekami na twarzy, zastanawiając się, co za chwilę nastąpi. Ja bardzo lubię takie powieści. Historie o ludziach ich zmaganiach z losem. W tym przypadku o wielkiej miłości księdza do kobiety, o poświeceniu, cierpieniu, trudnych wyborach. Taka była bowiem historia miłości dziadków autorki. Bardzo podobała mi się również część współczesna, opisująca podróż Matyldy i Janusza, w ślad za wydarzeniami opisanymi w pamiętniku, w celu rozwiązania zagadki sprzed wieku. Jak dla mnie świetna lektura. Z pewnością sięgnę po inne powieści duetu Ulatowska i Skowroński. Polecam.
Komentarze
Prześlij komentarz