Recenzja książki.
Agatha Christie, Zło czai się wszędzie, klasyka kryminału, wyd. Hachette 2002, str. 215.
Goście przybywający na Wyspę Przemytników, położoną malowniczo u wybrzeży Dover, szukali tu przede wszystkim relaksu w leniwej atmosferze coraz bardziej modnego wakacyjnego kąpieliska. I choć w jednej z rozmów, jakie miały miejsce tego lata na tarasie miejscowego Hotelu Roger, mówiono o tym, że "zło czai się wszędzie", nikt nie przypuszczał, że akurat tutaj objawi ono swe oblicze. A jednak pewnego dnia na złocistej plaży ktoś odnajduje martwe ciało młodej kobiety. Ta śmierć porusza wszystkich. Letników ogarnia ponury nastrój podsycany wzajemnymi podejrzeniami i lękiem. Poirot już wie, że nie uda mu się urlop bez porządnego śledztwa…
Kolejny rewelacyjny kryminał z Poirotem w roli głównej. Tym razem rzecz dzieje się podczas urlopu. Na malowniczej wyspie zostaje zamordowana młoda kobieta, aktorka. Motyw by życzyć jej śmierci miało wiele osób, mało kto ma alibi. Głównym podejrzanym staje się mąż ofiary, następnie pasierbica, która nienawidziła macochy. W trakcie śledztwa wychodzą na jaw nowe okoliczności... Podejrzani mnożą się jak króliki, a nasz niezrównany detektyw ma ciężki orzech do zgryzieni. Czy wszyscy mówią prawdę? Kto okaże się mordercą? A zło czai się wszędzie... Czyta się bardzo szybko, sama książka nie jest bowiem dość gruba, fabuła jest tak skonstruowana, że napięcie jest stopniowane i nawet, gdy chcemy przerwać lekturę ciężko nam odłożyć książkę, bo wciąż zastanawiamy się, co wydarzy się za chwilę... Rozwiązanie zagadki zaskoczyło mnie, podejrzewałam wszystkich, ale jak zwykle pani Agatha wywiodła mnie w pole ;) Polecam!
Komentarze
Prześlij komentarz