Recenzja.

,,Wampir z M-3” Andrzej Pilipiuk, fantastyka, Wyd. Fabryka słów 2011, str. 336


Wyklęty powstań ludu ziemi, powstańcie których dręczy głód...
A więc twierdzicie Obywatelu, że wampiry istnieją? Niby kraj socjalistyczny, ateizm w modzie, a tu taka wtopa. I jak tu się krzyżem odwijać? Jak wodą, tfu, święconą chlapać? A czosnek tylko granulowany i z importu z bratniej Czechosłowacji!
Myśl nowa blaski promiennymi, dziś wiedzie nas na bój, na trud.
Być wampirem w PRL to nie przelewki. W społeczeństwie bezklasowym trudno tytułować się hrabią. Płaszcz i smoking nosi albo kelner, albo iluzjonista, a krew obywateli Rzeczpospolitej Ludowej ma posmak deficytu i reglamentacji.
Przeszłości ślad dłoń nasza zmiata, przed ciosem niechaj tyran drży...
Ale nie czas, by kąsać zblazowanych arystokratów w zacisznych buduarach. Prawdziwy walor odżywczy ma krew opasłych badylarzy, cinkciarzy, partyjnych kacyków i córeczek UB-eków. Ruszymy z posad bryłę świata, dziś niczym, jutro wszystkim my!
Bo my, wampiry z PRL mamy swoją godność! Nie wysysamy biednych sarenek i jagniątek. Nie nazywamy tego WEGETARIANIZMEM! Może nie pamiętamy już o wampirzych mocach, ale mamy spryt nasz narodowy! Pozyskamy dewizy, przekroczymy plan, a potem z dumą oznajmimy: To wszystko każe nam powiedzieć mocno. I stanowczo: Burżuazyjnym skrytopijcom mówimy - NIE!

Wampir z M-3” to faktycznie zbiór opowiadań, które powiązane wspólnymi postaciami, tworzą jedną, zabawną, lekką powieść o warszawskich wampirach, umiejscowionych w PRL-owskiej rzeczywistości. Książkę czyta się jednym tchem, z uwagi na pomysłowość i dystans autora do tematu, świetne postaci, genialny humor i ciekawe przygody. Była to moja pierwsza styczność z twórczością Pilipiuka i mogę stwierdzić z pełnym przekonaniem, że nie ostatnia. Polecam ;)


Komentarze