Opowiadanie ;)

,,Czy książki mogą pomóc umówić się na randkę? Niemożliwe? A jednak...


Schyliłam się żeby pozbierać rozrzucone książki i w tym momencie zderzyliśmy się głowami.
- Przepraszam, ale ze mnie niezdara. Powinnam bardziej uważać - powiedziałam rozcierając bolącą skroń.
Justyna była pewna, że jest czerwona jak pomidor. Dobrze, że mam dzisiaj rozpuszczone włosy - pomyślała - bo zasłoniły mi twarz. Dziewczyna klęcząc na szkolnym korytarzu zbierała porozrzucane książki, które wypadły jej z rąk, gdy wychodząc z biblioteki zderzyła się z jakimś chłopakiem. Chłopak ten właśnie podał jej jedną z książek i z troską w głosie zapytał:
- Nic ci się nie stało?
Justyna podniosła wzrok i natychmiast utonęła w jego bursztynowym spojrzeniu. Z wrażenia aż wstrzymała oddech, zaschło jej w ustach, serce biło jej jak oszalałe a puls gwałtownie przyspieszył.
- Na pewno dobrze się czujesz? Chciał się upewnić chłopak, uśmiechnął się przy tym zniewalająco odsłaniając idealne, równe zęby. Justynę ogarnęła dziwna błogość. Zapatrzona w jego uśmiech dopiero po dość długiej chwili doszła do siebie na tyle, by zapewnić go, że nic się nie stało przywołując na twarz zbolały uśmiech. Przystojny chłopak podniósł się podając jej ostatnią książkę, musnął przy tym jej dłoń. Przeszył ją dreszcz.
Ciekawe czy on też to poczuł - pomyślała chowając lekturę do torby. Wciąż drżała zaskoczona swoją reakcją na ten jakże niespodziewany dotyk.
- A może w ramach przeprosin dasz się zaprosić do kina? - zapytał.
Co? Czy on mnie właśnie zaprasza na randkę? - pomyślała kompletnie zaskoczona.
- E... tak, jasne! - zdołała wyjąkać, wciąż oszołomiona jego pytaniem, w głowie miała pustkę.
- To super! - Ucieszył się. - W takim razie czekam na ciebie o 17.00 przed Multikinem - oznajmił boski chłopak i puścił do niej oko.
Chyba zaraz zemdleję, pomyślała.
- To do zobaczenia ślicznotko! - pożegnał ją jeszcze raz się uśmiechając.
- Paa.. - zdołała wyszeptać porażona blaskiem jego uśmiechu. Odszedł. Patrzyła za nim dopóki nie zniknął za drzwiami sali gimnastycznej. Oszołomiona Justyna dopiero po minucie uświadomiła sobie, że właśnie się umówiła.
- Przecież ja jeszcze nigdy nie byłam na randce! - pomyślała przerażona. Ale gdy po chwili przypomniała sobie słodki uśmiech przystojniaka, jej obawy natychmiast zniknęły.
- Chyba się zakochałam - westchnęła rozmarzona. To musi być idealna randka...

Komentarze