,,Nierozważna, ale romantyczna" - ciąg dalszy.



***

Następnego dnia w porze lanczu, gdy wracałam z pokoju socjalnego niosąc kubek zielonej herbaty natknęłam się na korytarzu na Piotrka. Skinął mi uprzejmie głową i wyminął mnie bez słowa z obojętną miną.
            - Piotrek! - krzyknęłam za nim. O dziwo przystanął, po czym powoli odwrócił się i spojrzał na mnie. - Porozmawiajmy. Proszę – dokończyłam błagalnym tonem.
           - Wszystko już zostało powiedziane. Nie mamy o czym rozmawiać – odparł chłodnym tonem wyraźnie trzymając mnie na dystans. Uraziłam go i miał absolutne prawo żeby się na mnie gniewać.
          - Daj mi pięć minut, żebym się mogła wytłumaczyć. Proszę – spojrzałam mu z nadzieją w oczy.
         Piotrek po chwili milczenia zgodził się.
         - Dobrze, ale chyba nie będziemy rozmawiali na korytarzu?
         - Nie, chodźmy do działu kadr. Koleżanka wyszła na obiad, więc będziemy mogli w spokoju porozmawiać.
           Gdy znaleźliśmy się w pokoju postawiłam kubek z herbatą na swoim biurku i odwróciłam się w stronę Piotrka. Czekał cierpliwie na moje wyjaśnienia, lecz szare oczy nie patrzyły już na mnie tak jak wcześniej. Nie było w nich ciepła ani sympatii. I to moja wina. Jak zwykle musiałam wszystko popsuć swoim brakiem zaufania. Wzięłam głęboki oddech.
             - Chciałabym cię bardzo przeprosić za wczoraj – zaczęłam patrząc mu w oczy - nie powinnam była się tak zachować. Zraniłam cię i jest mi z tego powodu niezmiernie przykro. Chcę żebyś wiedział, że bardzo mi na tobie zależy, ale kiedyś ktoś mnie bardzo zawiódł i od tamtej pory jestem nieufna wobec każdego mężczyzny, którego poznam.
            - To wszystko?
         - Tak – spuściłam głowę. Bałam się spojrzeć mu w oczy. Serce mi waliło jak oszalałe.
          - Naprawdę ci na mnie zależy?
           - Tak – przyznałam, ale …
           Nie dał mi dokończyć, bo przyciągnął mnie do siebie jednym ruchem i mocno pocałował. Było w tym jednym pocałunku tyle pożądania, desperacji i tęsknoty, że się aż przeraziłam, ale bez wahania odpowiedziałam tym samym. Całowaliśmy się jak szaleni całkowicie zapominając o tym, gdzie jesteśmy. Nic nie było teraz ważniejsze od naszego wybuchu namiętności. Nie wiem ile czasu spędziliśmy na tych szalonych pocałunkach, gdy nagle do pokoju ktoś wszedł. Usłyszałam piskliwy kobiecy głos.
          - Co tu się dzieje?    
         Piotrek i ja z trudem oderwaliśmy się od siebie, z trudem łapaliśmy oddech. Nieprzytomnym wzrokiem spojrzałam na kobietę stojącą w wejściu. I dostałam jak obuchem w głowę. To była Oliwia. Z miejsca poczerwieniałam jak piwonia, a oddech uwiązł mi w gardle. No to już po mnie, pomyślałam.
Jednak koleżanka nie patrzyła na mnie. Ona patrzyła kompletnie zaskoczonym wzrokiem na mojego towarzysza.
- Piotrek? - zdołała wykrztusić.
         - Oliwia? - odparł równie zaskoczony.
- To wy się znacie? - wtrąciłam.
Spojrzeli na mnie oboje, jakby dopiero teraz zdali sobie sprawę z mojej obecności.
 Oliwia rzuciła mi pełne wściekłości spojrzenie.
         - Zdrajczyni – syknęła, po czym wyjaśniła tonem pełnym wyższości. - Tak, znamy się. Wyobraź sobie, że ja i Piotrek byliśmy parą – rzuciła mi pełen złośliwej satysfakcji uśmieszek.
Miałam ochotę ją udusić gołymi rękami. Ta modliszka nie przepuści nikomu. Znając jej sposób prowadzenia się pewnie spała z połową miasta. A ja jak ta idiotka zakochałam się w jej byłym. Miałam nadzieję, że to tylko mi się śni.
         - To prawda? - zwróciłam się do Piotrka mając nadzieję, że zaprzeczy.
         - Niestety tak - potwierdził słowa Oliwii. -  Spotykaliśmy się przez rok. Ale to przeszłość. Nic już nas nie łączy – wyjaśnił patrząc na nią lodowatym wzrokiem.
           - To się jeszcze okaże – odparła hardo Oliwia nim wyszła z trzaskiem zamykając drzwi.

           W pokoju zapadła głucha cisza.


Komentarze

  1. Bardzo dobrze zrobiła, że mu powiedziała co czuje...
    Tylko szkoda, że nie opowiedziała mu o Oliwii...

    pozdrawiam
    http://edzia-photoamator.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. wszystko sie wyjaśni w kolejnych fragmentach :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz