Recenzja książki.

Przepis na życie, Agnieszka Pilaszewska, literatura współczesna, wyd. Wydawnictwo Literackie 2012, str. 470.

Powieściowa wersja serialowego hitu  "Przepis na życie".
Atrakcyjna, wciąż młoda, choć z nastoletnią córką u boku, żadna wyznań i wrażeń Anka, przytłoczona codziennymi obowiązkami matki i żony, gdzieś po drodze zatraciła siebie. Otrzeźwienie przychodzi wraz z wiadomością o zdradzie męża. Andrzej ma kochankę, do której zamierza się wyprowadzić. Świat Anki rozsypuje się w drobny mak. Na szczęście są przy niej: trzeźwo patrząca na świat przyjaciółka Pola, córka Mania i zawsze służąca radą matka Irena. Po krótkim załamaniu, Anka widzi przed sobą nową, o wiele atrakcyjniejszą przyszłość. Przypadek sprawia, że podejmuje pracę w restauracji i odkrywa swoją prawdziwą pasję. Będzie gotować! Zawsze umiała i lubiła to robić, a teraz może rozwinąć skrzydła. Jej życie dopiero się zaczyna…

Lekka, przyjemna powieść, momentami pełna humoru, ale i ciepła, oraz smaków i zapachów, pasji do gotowania. Przeczytałam w jeden dzień, co przy takiej objętości świadczy, że fabuła musiała być wciągająca, a akcja wartka i tak też było. Polubiłam Ankę, która mimo wielu przeciwności losu nie poddała się, znalazła pracę mimo ciąży, poukładała swoje życie na nowo po rozwodzie, odniosła sukces kulinarny dzięki pasji do gotowania, a nawet znalazła miłość. Gratka dla miłośników serialu i gotowania. Dodatkowo w książce znajdziemy kilka fantastycznych przepisów. Polecam. 






Komentarze