Recenzja książki.

Kobieta na krańcu świata, Martyna Wojciechowska, literatura podróżnicza, Seria: Kobieta na Krańcu Świata, wyd. G+J 2009, str. 352.

"Słoń jest dla człowieka symbolem szczęścia. Człowiek dla słoni mógłby być symbolem nieszczęścia. Płaci, żeby mógł postawić na półce figurkę słonia z prawdziwej kości słoniowej. Oczywiście na szczęście...".


Martyna Wojciechowska przemierzyła kulę ziemską w poszukiwaniu bohaterek do swojego najnowszego programu "Kobieta na krańcu świata". Odnalazła je między innymi w najbiedniejszej dzielnicy boliwijskiego La Paz, na argentyńskiej pampie, rajskiej plaży Zanzibaru i w pływającym domu na zatoce Ha Long. Książka składa się z reportaży pokazujących te fascynujące miejsca, i kulturę.

Carmen Rojas walczy na ringu z mężczyznami i w ten sposób zarabia na utrzymanie siebie i dwójki dzieci. So Tonh codziennie wyrusza na pole minowe ze świadomością, że może już nigdy nie zobaczyć swojej rodziny. Jaqueline Aguilera - najpiękniejsza kobieta świata - poddaje się operacji plastycznej i wstrzykuje sobie botoks, bo przecież żadna kobieta nie jest do końca zadowolona ze swojego wyglądu. Daphne Sheldrick poświęciła życie opiece nad afrykańskimi osieroconymi słoniami, które traktuje jak własne dzieci. Czternastoletnia Raisiua z plemienia Himba w Namibii została wydana za mąż wbrew swojej woli.

W książce "Kobieta na krańcu świata" Martyna Wojciechowska podpatruje ich codzienne życie, poznaje ich pasje i marzenia. Opisuje losy tych niezwykłych kobiet oraz szuka odpowiedzi, dlaczego tak, a nie inaczej się one potoczyły.


Martyna Wojciechowska wraz z ekipą przemierza kilka kontynentów by poznać niesamowitych ludzi, zobaczyć jak żyją, ale przede wszystkim by poznać historie zwykłych-niezwykłych kobiet zamieszkujących różne zakątki Świata. Razem z nią udajemy się do Boliwii, Argentyny, Wenezueli, Kambodży, Wietnamu, Kenii, Zanzibaru i Namibii. 

Rewelacyjna książka, do tego niesamowite, przepiękne fotografie. Losy kobiet przedstawionych w materiale są tak różne. Jednym współczujemy, innym zazdrościmy, ich świat fascynuje. Martyna pokazuje siłę kobiet, niekiedy ich odwagę, ciężką pracę, ale mimo przeciwności jakie napotykają na swojej drodze kobiety te są w większości pogodzone ze swoim życiem i zadowolone. Każdą z nich w jakiś sposób można podziwiać. Jeśli o mnie chodzi, to książka bardzo się podobała, przeczytałam ją z przyjemnością. Polecam.





Komentarze