Recenzja książki.
Opowieści o Vimce, Alexandra Pavelkova, fantastyka, powieść fantasy, wyd. Fabryka Słów 2007, str. 422.
Vimka
to "singielka" w wersji fantasy. Niezależna, młoda,
wyjątkowa i bardzo zapracowana. Wyobraźcie sobie wiedźmę... Macie
przed oczami starą, szpetną babę w spiczastym kapeluszu i z wielką
brodawką na nosie? No cóż, Vimka wygląda zupełnie inaczej.
Jest
uzdrowicielką, wcale nie zwyczajną. Nie ma miedzianego kotła i
woreczka z ziołami, nie towarzyszy jej czarny kot. Ona zabiera ból.
Ceną tej zdolności jest samotność. Strach przed cierpieniem jaki
gromadzi w sobie Vimka, nie odpycha jedynie smoków, upiorów i typów
spod ciemnej gwiazdy.
Na
drodze przez niesamowite krainy spotyka smokobójcę, swoje całkowite
przeciwieństwo. Niestety, jak to często w historii Vimki bywa,
przychylność Fortuny okazuje się tylko chwilowa. Kręte drogi - w
nieunikniony sposób - prowadzą młodziutką wiedźmę do rodzinnej
wioski, z której dawno temu wywędrowała. Czeka tam na nią
tragedia, ale i nieoczekiwany dar losu...
Vimka
jest lekarką, uzdrowicielką. Ma przydomek Bolesna, zabiera cały
ból i leczy rany. Wędrując przez różne krainy pomaga ludziom,
ale nie tylko, również smokom, jednorożcom, wampirom, upiorom,
smokobójcom, dziewożonom, Pływakom, Jeźdźcom, królom, władcom
ale i zbirom, mordercom. Nie odmawia pomocy nikomu. Ogólnie książka
podobała mi się, zwłaszcza początkowe rozdziały, środek taki
sobie - jak dla mnie - zakończenie, niestety rozczarowało mnie,
było jakby wyrwane z kontekstu. Ale może to tylko moje odczucie. I
pomimo,tego że wiedźma Vimka wzbudziła moją sympatię i
zainteresowała mnie jej historia, czegoś mi tutaj zabrakło.
Czytając nie czułam dreszczyku emocji, co wydarzy się za chwilę.
Książka smutna, pełna cierpienia, bólu, strachu i śmierci. Mało
w niej pozytywnych uczuć. Jak dla mnie trochę za mało. Ale z
drugiej strony to fantastyka - więc i świat przedstawiony w tej
opowieści nie będzie do końca różowy. Dodatkowym plusem są ilustracje, które pojawiają się w każdym rozdziale. Mimo objętości książkę szybko się czyta. Warto jednak przeczytać opowieści o Vimce i wyrobić sobie własną
opinię. Polecam.
Komentarze
Prześlij komentarz