Recenzja.

,,Lista śmierci” Paul Johnson, kryminał/sensacja, wydawnictwo Mira, 2008, 416 str.

Brak weny twórczej daje się Mattowi Wellsowi, pisarzowi z Londynu, coraz bardziej we znaki. Kiedyś jego kryminały gościły na listach bestsellerów, dzisiaj już prawie nikt o nim nie pamięta. Jedyną pociechą dla Matta są e-maile od wiernych czytelników, jednak jeden z jego fanów, ukrywający się pod pseudonimem Biały Diabeł, zaczyna wysuwać coraz dziwaczniejsze żądania... Używając szantażu i gróźb, zmusza pisarza, by spisał jego przerażającą biografię.
Matt szybko przekonuje się, że Biały Diabeł to pozbawiony skrupułów morderca. Szczegółowo informuje Matta o swoich licznych zbrodniach, śledzi każdy jego krok, podsłuchuje wszystkie rozmowy. Kolejne ofiary Białego Diabła giną w taki sam sposób, jak bohaterowie z kart powieści Matta, w dodatku wśród zamordowanych jest coraz więcej jego osobistych wrogów. Nic dziwnego, że wkrótce pisarz staje się głównym podejrzanym. Jeżeli chce przeżyć i ocalić najbliższych, musi samotnie stanąć do śmiertelnej rozgrywki ze zbrodniarzem. Książkę przeczytałam w jeden dzień, bo trudno było się od niej oderwać. Makabryczne opisy zbrodni, inteligencja mordercy i próby rozwiązania zagadki przez Matta podziałały na mnie jak magnes. To nie jet powieść dla ludzi o słabych nerwach. Akcja rozkręca się praktycznie od samego początku, gdy główny bohater dostaje podejrzane e-maile od nieznajomego fana - Białego Diabła, który potem zamienia życie pisarza i jego najbliższych w piekło. I to dosłownie... W makabryczny sposób Diabeł zabija kolejne ofiary, rozpoczyna się walka z czasem. Minusem powieści jest to, że przez pewien czas akcja nie porusza się w ogóle do przodu, jednak potem wychodzą na jaw takie fakty, które sprawiają, że zakończenie jest naprawdę zaskakujące. Polecam, ale raczej nie jako przyjemną lekturę do poduszki. Raczej się przy niej nie zrelaksujecie -za dużo krwi i zbrodni. Wielki plus za otwarte zakończenie!


Komentarze