Recenzja książki.
Tajemnicza śmierć Marianny Biel, Marta Matyszczak, kryminał, Seria: Kryminał pod psem, wyd. Wydawnictwo Dolnośląskie 2017, str. 304.
W piwnicy chorzowskiego familoka zostają znalezione zwłoki Marianny Biel, dawnej gwiazdy miejscowego teatru. Choć aktorka mieszkała w tym miejscu od lat, nikt z lokatorów nie zauważył jej zniknięcia. Policja lekceważy sprawę i szybko dochodzi do wniosku, że to nieszczęśliwy wypadek. Tylko Szymon Solański, zwolniony z pracy policjant, jest przekonany, że mogło to być morderstwo. W śledztwie wspiera go Gucio, przygarnięty ze schroniska kundelek.
Książka powstała z wielkiej miłości do zwierząt i równie wielkiego, choć szorstkiego uczucia do Śląska. Marta Matyszczak opowiada o współczesnym Chorzowie w ogóle, a o mrocznych tajemnicach mieszkańców pewnego familoka w szczególności.
Kolejne rozczarowanie. Słaba intryga. I ten rynsztokowy język, co kilka stron rzucanie mięsem, to mnie odrzucało. Tego niestety nie lubię w tego typu książkach i zawsze daję minus za wulgaryzmy. Nasz język jest zbyt ładny by go kalać słowami na k i h. To zdecydowanie nie dla mnie kryminał również ze względu na miejsce akcji. Prawdę mówiąc strasznie się męczyłam i z trudem dobrnęłam do końca. Jeśli chodzi o jakieś zabawne momenty czy powiedzonka - to też niestety nic mnie tutaj nie rozbawiło. Jedyny plus za Gucia - lubię psy, sama mam jednego w domu. Okładka i objętość książki to koleje dwa plusy. I to wszystko, co mogę ocenić pozytywnie. Rozumiem, że to debiut, ale niestety nie mogę go ocenić wyżej, bo wzbudził we mnie jedynie negatywne uczucia. Liczę, że kolejna książka autorki okaże się lepsza. Tej niestety nie polecam.
Moja ocena: 3/10
Komentarze
Prześlij komentarz