Moje opinie o książkach.
Och, Elvis!, Marika Krajniewska, literatura obyczajowa, wyd. Czwarta Strona 2018, str. 314.
Cytat:
"Jeśli nie odnajdziesz własnego szczęścia,za które sam jesteś odpowiedzialny, wiecznie będziesz zrzucał winę za swój smutek na innych".
Fabuła:
Przyjaciółki, które ukradły urnę i zniknęły!
Chociaż Joanna jest już po trzydziestce, wciąż mieszka z matką i ciągle słyszy, że powinna wreszcie znaleźć męża. Od lat cały swój wolny czas poświęca podopiecznym domu spokojnej starości, w którym pracuje. Nie jest tam jednak tak spokojnie, jak mogłoby się wydawać. Gdy jedna ze staruszek umiera, jej szalone przyjaciółki chcą wykraść urnę i spełnić ostatnie marzenie Alicji – zabrać ją na grób Elvisa w Memphis. Policjanci ignorują sprawę, więc Joanna musi sama odnaleźć siwowłose złodziejki. Pomaga jej wnuk Alicji, którego gryzą wyrzuty sumienia, bo nie zdążył spędzić z babcią zbyt wiele czasu. Trzeba mu tylko wytłumaczyć, dlaczego Joanna nie upilnowała urny…
Czy miłość do Elvisa zwycięży, a żywiołowym staruszkom uda się zrealizować zwariowany plan? Przekonaj się, do czego można być zdolnym po siedemdziesiątce!
Moja opinia:
Książka, na którą długo czekałam, żeby wypożyczyć z biblioteki, okazała się rozczarowaniem. Wymęczona w dwa dni, choć miałam ochotę rzucić ją w kąt już po kilku rozdziałach. Myślałam, że się rozkręci, ale ... niestety. Ogólnie pomysł był dobry, bo miało być zabawnie i ciekawie o sile przyjaźni i zwariowanych staruszkach, a wyszło nudno i bez polotu. Styl pisania też nie przypadł mi do gustu, źle się to czytało. Mimo szczerych chęci, książki nie polecam.
Moja ocena:
3/10 (słaba)
Okładka:
Miało być wielkie wow a wyszedł klops...
OdpowiedzUsuń