Recenzja.
Po
tragicznej i tajemniczej śmierci siostry Ateny Persephonę Archer
dręczą dziwaczne i przerażające sny... Dziewczyna czuje, że są
w jakiś sposób związane z niedawną tragedią... Wie również, że
podobne koszmary miała siostra. W pamiętniku Ateny odkrywa wzmiankę
o miasteczku Shadow Hills. Postanawia przenieść się do tamtejszej
szkoły - intuicja podpowiada jej, że tam kryje się rozwiązanie
zagadki. Ale pytań tylko przybywa. Co wspólnego mają szkoła,
tajemnicza epidemia, która przed wiekami zdziesiątkowała
mieszkańców, oraz stary cmentarz? I jak to możliwe, że Persephona
spotyka w Shadow Hills chłopaka, o którym śniła? Dociekliwość
dziewczyny i jej dążenie do rozwikłania zagadek przeszłości mogą
ją zniszczyć...
Czytając
tą książkę czułam, że historia ma potencjał, jednak szkoda, że
nie został on w pełni wykorzystany. Pomysł naprawdę mi się
spodobał. Owszem styl pisania jest lekki i przyjemny co jest ważne
w młodzieżówkach tego typu. Bardzo szybko przez nią przebrnęłam
i spędziłam miły wieczór w jej towarzystwie. Jednak nie wbiła
mnie w fotel, ani nie spowodowała, że nie mogłam się od niej
oderwać w oczekiwaniu co stanie się dalej. Jak dla mnie trochę za
słabo pociągnięta akcja, a do tego wszystkiego, nie wszystko
zostało wyjaśnione. Wątek miłosny, czyli to co bardzo lubię w
takich książkach był za łatwy, jeśli tak to mogę napisać. Niby
nie wszystkim podobało się, że są razem, ale bardzo szybko razem
byli. Ach ta miłość, praktycznie od pierwszego wejrzenia. Chyba
się niestety starzeję. Co do bohaterów książki, to wolałam tych
drugoplanowych niż pierwszo, według mnie byli bardziej wyraziści,
ciekawi i różnorodni. Jedni byli dobrzy, a inni źli, jedni odważni
z ciętym językiem i zabawni, a inni poukładani. To mi się
podobało. Mimo wszystko książkę polecam, bo uważam że warto ją przeczytać. Można się zrelaksować i odpocząć podczas czytania. To swojego
rodzaju ,,odstresowacz" ;) Jak nazywam niektóre książki. Tym którzy skuszą się na ,,Nawiedzone miasteczko" życzę udanej lektury.
Komentarze
Prześlij komentarz