Recenzja.
,,ŚMIERĆ W KLASZTORZE" ADRIANNA EWA STAWSKA, WYD. OTWARTE 2007, STR. 317
Mordercy nie biorą urlopów. Policjanci tak. A przynajmniej tak się im wydaje...
Akcja powieści rozgrywa się w dawnym klasztorze przekształconym na nowoczesny pensjonat w Wigrach na Suwalszczyźnie. W to miejsce właśnie udaje się na weekendowy wypoczynek Ewa Lewicka, oficer śledczy z Komendy Głównej Policji. Pani podinspektor chce odetchnąć od pracy, a jednocześnie scalić rozsypujące się małżeństwo i na nowo odkryć siłę miłości.
W trakcie pobytu Lewicka znajduje zwłoki dyrektora hotelu - który był rozrywkowy, przystojny i bogaty - Jerzego Marciniaka. Przyczyny zgonu nie są jednoznaczne, rozpoczyna się śledztwo, które prowadzi komisarz Banasiak. Z zewnątrz wygląda to na samobójstwo, ale istnieją przesłanki, które wskazują na morderstwo. Trzeba jak najszybciej odnaleźć sprawcę. Śmierć dyrektora hotelu jest dopiero początkiem serii tajemniczych śmieci. Kto jeszcze zginie? I kto jest zamieszany w te morderstwa? A także co najważniejsze komu zależy na pozbyciu się niewygodnych świadków?
Śledczy mają niemały orzech do zgryzienia, tym bardziej, że zamordowany dyrektor miał wielu wrogów, którzy mogli życzyć mu śmierci, oraz liczne zawiedzione kochanki.
Bardzo ciekawy kryminał. Napisany lekkim, przyjemnym stylem. Fabuła i styl pisarki są godne uwagi. Jeden z lepszych polskich kryminałów. Podobał mi się, choć sama zagadka nie była szczególnie dla mnie zawiła, odgadłam kto jest mordercą ;) Chyba po raz pierwszy udało mi się to tak szybko w trakcie lektury. No i opisy przyrody, legendy miejscowe - perełki jednym słowem.
Polecam wszystkim wielbicielom Suwalszczyzny, lekkich kryminałów bez mrożących krew w żyłach scen, ale za to ciekawą główną bohaterką - podinspektor Lewicką. Warto przeczytać tę książkę. Do czego szczerze zachęcam.
Komentarze
Prześlij komentarz