Recenzja.
Mroczna seria - ,,Ziarno prawdy" Zygmunt Miłoszewski, kryminał, wyd. W.A.B 2011 , str. 397
Jest lodowata wiosna roku 2009. Prokurator Teodor Szacki nie pracuje już w Warszawie, pożegnał się z przeszłością i karierą, by zamieszkać w sielankowym Sandomierzu. Gdzie miał zacząć nowe wspaniałe życie, a został samotnym budzącym nieufność obcym. Tuż po Wielkanocy pod murami starej synagogi zostają znalezione zwłoki powszechnie lubianej działaczki społecznej o nieskazitelnej reputacji. W nieprzyjaznej rzeczywistości Szacki dostaje śledztwo tylko dlatego, że jako jedyny nie jest powiązany z denatką. Szybko dowiaduje się, że małe miasto może mieć wielkie tajemnice. Powracają dawne winy i zbrodnie, w XXI wieku odżywają antysemickie przeglądy i legenda o krwi, histeria i psychoza skutecznie ryglują wszystkie drzwi i usta. Wśród zagadek i kłamstw prokurator próbuje odnaleźć ziarno prawdy. I kto miał motyw by życzyć śmierci Elżbiecie Budnik? Czy pojawi się więcej brutalnych i krwawych morderstw? I kto w ostateczności okaże się mordercą? O tym dowiemy się już z książki.
Jest to moja pierwsza powieść tego autora i chyba nie ostatnia. Prokurator Szacki, co prawda na początku nie zyskuje mojej sympatii, jest arogancki i dumny, ale z czasem się do niego przekonuję. Podoba mi się jego cyniczny humor i dystans do wszystkiego i wszystkich. Może traktuje wszystkich dosyć obcesowo i przedmiotowo, ale w sumie to mu się nie dziwie, bo życie dało mu nieźle w kość. Może przez to jest taki zgryźliwy? :) Co do stylu autora i samej powieści, muszę przyznać, że początek ciągnął się jak flaki z olejem i ledwie przez niego przebrnęłam. Od kiedy jednak znaleziono trupa, akcja rusza z kopyta i wtedy na prawdę dużo się dzieje. Podejrzani mnożą się na każdym kroku, nie wiadomo kto mówi prawdę a kto kłamie, a w rzeczywistości podejrzany okazuje się ofiarą. Czy morderca dokona jeszcze krwawej zbrodni nim przeszkodzi mu w tym Szacki? O tym dowiemy się z książki. Jednym słowem ciekawy kryminał, intryga również trzyma w napięciu do ostatniej strony nie wiemy, kto jest mordercą. Zakończenie lekko mnie zaskoczyło, ale jest spójne z całością i tworzy logiczną całość. A Szacki zakochuje się, jakby miał mało problemów. Kim jest jego nowa wybranka? I czy ta miłość przetrwa? Książka podobała mi się, ale raczej nie sięgnę po kolejną powieść tego autora. Myślę, że jedno dzieło wystarczy. Polecam ,,Ziarno prawdy" warto przeczytać.
Komentarze
Prześlij komentarz