Opowiadanie.

,, Poszukiwany chłopak marzeń''
Patryk ze zdumieniem przeczytał najnowsze ogłoszenie na wiszącej na szkolnym korytarzu gazetce. Jakaś trzecioklasistka poszukiwała chłopaka swoich marzeń. W ogłoszeniu zamieściła nawet informację o tym, jakie cechy powinien posiadać jej ideał. I w tym samym momencie w głowie Patryka zrodził się iście szatański pomysł. 
Podejmę wyzwanie i zdobędę tę dziewczynę, a gdy ona już uwierzy w to, że znalazła chłopaka marzeń wtedy ja... - zamyślił się i uśmiechnął a był to uśmiech pewnego siebie aroganta. Na szczęście nikt tego nie widział, bo tak się złożyło że Patryk był akurat sam na korytarzu. Szybko spisał numer telefonu podany w ogłoszeniu i z postanowieniem, że jeszcze dzisiaj odezwie się do jego właścicielki ruszył w stronę szatni.
***
Patrycja zastanawiała się w tym samym czasie nad tym, co ją podkusiło że zgodziła się na tę całą kabałę z ogłoszeniem wymyślonym w chwili słabości, kierowana samotnością i kolejnym nudnym wieczorem spędzonym w pokoju z książką w ręku. Patrycja nie chciała takiego życia wieść w nieskończoność. Gdy zwróciła się o radę w tej sprawie do swojej przyjaciółki Magdy ta wpadła na pomysł by zamieściły ogłoszenie na szkolnej gazetce, którą zajmowała się od jakiegoś czasu. Był to nie tylko szalony pomysł, ale również odważny, bo nie każdy zdobyłby się na coś takiego. Magda która miała duży dystans do siebie i oryginalne poczucie humoru uważała że to świetny pomysł, swoim zapałem zaraziła więc szybko Patrycję. Wreszcie razem wymyśliły treść ogłoszenia i zadowolone czekały na efekt. Jednak po tygodniu bez odzewu Patrycja straciła zapał i stwierdziła, że cały ten pomysł z ogłoszeniem był do bani a ona wyszła na kompletną idiotkę, naiwniaczkę, która wierzy w to że zjawi się nagle książę na białym koniu i porwie ją do krainy szczęśliwości, gdzie będą żyli długo i szczęśliwie. 
Życie to nie bajka – stwierdziła – gdy kolejnego dnia ogarnął ją melancholijny nastrój a niechciane łzy płynęły po policzkach. Jestem beznadziejna, skoro myślałam, że w ten sposób znajdę sobie chłopaka. Tak to mogę czekać w nieskończoność, na coś co i tak nigdy nie nastąpi. Jej rozmyślania przerwał dzwonek telefonu. Patrycja niechętnie podniosła się z łóżka i ze szkolnej torby wyciągnęła telefon, który wciąż natrętnie dzwonił. Na wyświetlaczu zobaczyła nieznany numer, ale odebrała.
- Halo?
- Cześć – w słuchawce usłyszała niski, ciepły głos, od którego zmiękły jej kolana. Mocniej ścisnęła telefon i zachwiawszy się usiadła na krześle nogi, bo zrobiły się jak z waty.
- Kto mówi? - Patrycja nie poznała swojego głosu, taki był cichy i drżący.
- Znalazłem twoje ogłoszenie i myślę, że to mnie szukasz – odpowiedział głos po drugiej stronie słuchawki. - Dasz się zaprosić na randkę?
Patrycja nie od razu odpowiedziała zaskoczona nie tyle pytaniem nieznajomego, co jego pewnością siebie. Z drugiej strony jednak podobało się jej to, że chłopak niczego nie owija w bawełnę. Ceniła sobie szczerość tak jak kłamstwem się brzydziła.
- Nawet nie wiem jak masz na imię... - wahała się. - Jak cie rozpoznam?
- Będę miał ze sobą białą różę. Na pewno mnie poznasz. Spotkajmy się w kawiarni koło szkoły o szesnastej. Bardzo jestem ciekaw twojej osoby, zaintrygowałaś mnie i chciałbym cię poznać...
Słowa chłopaka były niczym balsam dla złaknionej czułych słów duszy Patrycji, która rzadko słyszała tyle pochlebstw za jednym razem. Mile połechtana komplementem postanowiła zaryzykować i umówić się z tajemniczym chłopakiem.
- Dobrze, spotkam się z tobą...
- Super, a zatem do zobaczenia wkrótce – pożegnał się i rozłączył.
Patrycja siedziała przez dłuższą chwilę zamyślona. Miała wrażenie, że to sen z którego zaraz się obudzi. Poczuła panikę na myśl o czekającej ją randce i natychmiast rozbolał ją ze zdenerwowania brzuch. Magda była jej teraz potrzebna. Patrycja bez wahania wystukała jej numer na klawiaturze telefonu. Ona mi pomoże przygotować się do tej randki...
***
Po kwadransie w pokoju Patrycji panował bałagan jakby przeszło tutaj tornado, wszystkie ubrania zostały wyrzucone z szafy i poddane krytycznej ocenie. Magda poradziła jej żeby założyła spódniczkę.
- Romantyczne i dziewczęce sukienki to jest to, co działa na każdego chłopaka – wyjaśniła Patrycji, która z wyrazem panicznego przerażenia w oczach słuchała wszystkich rad czując coraz większy niepokój na myśl o czekającej ją randce. Wreszcie kreacja na randkę została wybrana, został tylko makijaż i uczesanie. Z tym jednak Magda bardzo szybko sobie poradziła, bo często czesała i malowała swoje siostry więc miała już doświadczenie w sztuce upiększania. Gdy Patrycja zobaczyła swoje odbicie w lustrze w pierwszej chwili się nie poznała. Kim jest ta śliczna dziewczyna? - zastanawiała się. W lustrze widziała wysoką i szczupłą brunetkę w dopasowanej sukience w kolorze fuksji, z prostymi, czarnymi długimi włosami, jasną cerą, oczami jak chabry i różowymi ustami.
- Czy to ja? - zapytała, wciąż czuła się niepewnie.
- Wyglądasz doskonale – zapewniła ją Magda – chłopak oszaleje na twoim punkcie a jeżeli tego nie zrobi okaże się ślepym głupcem niegodnym ciebie – dodała jej otuchy – zobaczysz, że wszystko świetnie pójdzie, baw się dobrze i pamiętaj że uśmiech to podstawa – mówiąc to uścisnęła Patrycję, która stała sztywna jak kołek, jednak pod wpływem słów Magdy rozluźniła się i również uśmiechnęła odwzajemniwszy uścisk przyjaciółki.
- I tak trzymaj Patrycja – poradziła jej Magda – chłopak marzeń będzie twój tylko bądź sobą a zobaczysz, że wszystko się uda.
- Dziękuję, nawet nie wiesz ile dla mnie znaczy twoja pomoc, jesteś najlepszą przyjaciółką o jakiej mogłam tylko marzyć – ze łzami i wzruszeniem ściskającym ją za gardło rzekła Patrycja – z takim wsparciem jak twoje nie straszne mi żadne randki....
***
Pół godziny później Patrycja szła ulicą w stronę kawiarni. Pogoda iście wiosenna, świeciło słońce a na błękitnym niebie nie było ani jednej chmurki, nastrajała optymistycznie. Odurzający zapach bzów i jaśminu sprawiał, że aż kręciło się w głowie. To idealny dzień na randkę z chłopakiem marzeń – pomyślała a żołądek ścisnął się jej w supeł ze zdenerwowania. 
Patrycja wzięła głęboki oddech po czym pchnęła drzwi do kawiarni i weszła do środka z bijącym sercem. Wnętrze tak dobrze jej znane dodawało otuchy, często przychodziły tutaj z Magdą po szkole. Pastelowe, cukierkowe ściany stanowiły tło dla jasnych stolików licznie rozmieszczonych po całym pomieszczeniu, przy każdym z nich stały dwa krzesła, na stolikach ustawiono świeże kwiaty w małych, szklanych wazonikach a w powietrzu mieszał się zapach świeżo parzonej kawy z słodkim zapachem ciasta z rabarbarem, z którego słynęła kawiarnia. 
Patrycja rozejrzała się niepewnie w poszukiwaniu chłopaka z białą różą, jednak nikogo takiego nie zobaczyła. Przy trzech stolikach siedziały zakochane pary, a w rogu pomieszczenia dwie dziewczyny, które oglądały wspólnie jakieś czasopismo. Patrycja posmutniała i jednocześnie poczuła rozczarowanie, że jej randka okazała się pomyłką.
- Ktoś zrobił sobie głupi żart moim kosztem. Ale byłam naiwna sądząc, że ktoś poważnie potraktuje moje ogłoszenie – z tymi myślami obróciła się na pięcie i w tym samym momencie zderzyła z niezwykle przystojnym, brązowowłosym chłopakiem wchodzącym do kawiarni
- Przepraszam, ale ze mnie niezdara – wyjąkała i spojrzała w oczy nieznajomego i przepadła. Było to jedno z tych spojrzeń, które gdy raz się zobaczy nigdy się go nie zapomina. Głębokie, wciągające niczym wir. Orzechowe oczy z kilkoma plamkami zieleni. Jednym słowem piękne.
- Nie, to ja przepraszam, wbiegłem jak szalony nie chcąc się spóźnić i nie patrząc, że ktoś wychodzi – wyjaśnił, w ręku trzymał białą różę. Patrycja spuściła oczy i jej wzrok padł na ich znak rozpoznawczy. W tej samej chwili na jej policzki wypłynął rumieniec. Zdobyła się jednak na odwagę i powiedziała:
- Właśnie wychodziłam, bo chłopak z którym się umówiłam nie przyszedł ale nie sądziłam, że zderzę się z nim w drzwiach kawiarni – uśmiechnęła się przy tym a jej chabrowe oczy rozbłysły.
- To ty jesteś tą dziewczyną od ogłoszenia? - zdumiał się, gdy Patrycja przytaknęła i potwierdziła, że owszem to ona jest autorką ogłoszenia. – Nie mogę uwierzyć... Taka piękna dziewczyna? Myślałem, że spotkam się z jakąś nieśmiałą szarą myszką, a tu taka niespodzianka. Z tego wszystkiego zapomniałem się przedstawić – mówiąc to wyciągnął rękę - Patryk jestem – błysnął uśmiechem tak zniewalająco seksownym, że Patrycji zabrakło tchu. Stała jak oniemiała niezdolna wydobyć głosu, w głowie miała pustkę.
Odruchowo podała mu swoją dłoń i gdy poczuła ciepło emanujące z dłoni chłopaka ocknęła się z oszołomienia na tyle by rzec:
- Patrycja, miło mi.
- Mi chyba bardziej. Nawet imiona mamy podobne – ucieszył się Patryk wciąż nie puszczając dłoni dziewczyny. I pewnie staliby tak oboje aż do skończenia świata gdyby nie nagłe wtargnięcie tłumku roześmianych gimnazjalistek. Chcąc zrobić im przejście świeżo poznana para musiała wejść do wnętrza kawiarni i zająć miejsce przy najbliższym stoliku.
***
Pięć minut później oboje pogrążeni byli w rozmowie na temat fotografii okazało się bowiem, że nawet i zainteresowania mają podobne. Patrycja była wniebowzięta. Czuła, że oto wreszcie znalazła bratnią duszę. Uśmiech nie schodził z twarzy dziewczyny, co czyniło ją jeszcze ładniejszą. Patryk byłby ślepcem, gdyby tego nie zauważył. Ale skoro nim nie był nie trwało długo nim poddał się urokowi Patrycji. Co więcej chłopak był pewien, że on też jej się spodobał, co było mu bardzo na rękę, cały czas pamiętał bowiem o swoim planie... Ale jak to zwykle bywa los lubi płatać figle, o czym Patryk miał niebawem się przekonać... A tymczasem siedział pogrążony w pasjonującej rozmowie z dziewczyną, która okazała się być jego ideałem. Nie tylko piękna, ale również mądra co rzadko kiedy idzie w parze. Z kolei Patrycja, nieświadoma tego jaki roztacza wokół siebie urok nie mogła uwierzyć, że siedzi w kawiarni z najprzystojniejszym chłopakiem jakiego zna i co więcej chłopak ten podziela jej pasje. To musi być znak od losu, myślała, nie mogę tego zepsuć i nie zepsuję, postanowiła patrząc w przystojną twarz Patryka i co chwila tonąc w jego orzechowym spojrzeniu. Randka minęła im bardzo szybko, oboje byli zdziwieni tym jak szybko upłynął im czas. Już teraz umówili się na kolejne spotkanie. Razem chcieli iść na wystawę fotograficzną, która od tygodnia wystawiona była w domu kultury i którą oboje mieli chęć obejrzeć. Gdy wyszli z kawiarni Patryk zaoferował się, że odprowadzi Patrycję do domu na co ona niewiele zastanawiając się zgodziła. A gdy w połowie drogi jakby czytając Patrycji w myślach Patryk wziął ją za rękę dziewczyna stwierdziła, że chłopak jej marzeń został właśnie znaleziony i nie chce już nikogo innego. Motylki w brzuchu tylko ją w tym upewniły. Była ciekawa czy towarzyszący jej chłopak czuje to samo, co więcej chciałaby żeby tak było. Gdy znaleźli się przed domem Patrycji Patryk pocałował ją lekko w policzek i ... poszedł sobie. 
Lekko zaskoczona tym Patrycja poczuła się zawiedziona, ale i tak uznała randkę za niezwykle udaną o czym natychmiast pragnęła opowiedzieć Magdzie... I uśmiechnąwszy się do swoich myśli weszła do domu.
A jeszcze tego samego wieczora tuż przed snem Patrycja odebrała słodkiego sms-a od Patryka. Chłopak całkowicie zawrócił jej w głowie. 
- Chyba się zakochałam, pomyślała, czując jak motyle wirują jej w brzuchu. Po dniu pełnym emocji nie mogła zasnąć jej myśli krążyły wokół randki, i Patryka, cały czas miała przed oczami jego twarz a w głowie wspomnienia z ich spotkania, każde słowo i gest Patryka zostały zapamiętane, zanalizowane i poddane ocenie, także w rozmowie z Magdą, dzięki czemu Patrycja tylko upewniła się w tym że znalazła idealnego chłopaka dla siebie. Postanowiła też, że zrobi co tylko możliwe żeby go zatrzymać dla siebie, już na stałe.
- Mam nadziej, że mi się to uda...
                                                               ***
W tym samym czasie Patryk był na spotkaniu z kolegami, opowiedział im już o randce i o tym jaką poznał fajną dziewczynę. Nie wyjawił im jednak jakie ma wobec niej plany, to zachował dla siebie. Póki co wszystko szło gładko jak po maśle i dziewczyna dosłownie jadła mu z ręki. 
Szkoda, że nie mogę pochwalić się kumplom, ale jeszcze nie pora na to. Gdy mój plan się powiedzie wtedy im wszystko opowiem, już jestem ciekaw ich reakcji, jestem prawie pewnie że zobaczę podziw w ich oczach i zazdrość, myślał zadowolony Patryk. Nie wiedział jednak, że nie wszystko pójdzie tak jak zaplanował.
Nie przewidział jednak, że przewrotny los postanowi nieco zamieszać w jego planach...



Komentarze

  1. to będzie perfidne z jego strony jeśli zrealizuje swój plan. No ale to jest facet, a po nich można się wszystkiego spodziewać

    OdpowiedzUsuń
  2. dodkadnie... dlatego chcę tym opowiadaniem pokazać, że często nastoletni faceci nie do końca mają szczere zamiary, a młode dziewczyny są co tu dużo mówić - naiwne i zbyt ufne... ciąg dalszy opowiadania niebawem ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz