Opowiadanie grozy.
,,
PO ZMROKU ''
Zegarek wskazywał piętnaście po północy,
gdy wracałem do domu. Zasiedziałem się u dziewczyny i nawet nie
zauważyłem, kiedy za oknem zrobiła się ciemna noc. Wyszedłem krótko
przed ulewą,
która
złapała
mnie w połowie drogi. Deszcz padał rzęsiście i chcąc skrócić
sobie drogę ruszyłem przez stary, zarośnięty park, którym
czasem chodzę.
Z każdą minutą robiło się ciemniej a deszcz nasilił się,
niewiele widziałem i potykałem się, co i raz wpadając w miękką trawę. Liście akacji szeleściły na
wietrze. Szczelniej naciągnąłem kaptur bluzy na głowę i
przyspieszyłem. Gdzieś z tyłu usłyszałem głośniejszy szelest i
odgłos łamanych gałęzi jakby ktoś z trudem po nich szedł.
Odwróciłem
się instynktownie, ale nikogo nie zauważyłem. Długie cienie
rzucały stare akcje i dęby. Ich konary były powykrzywiane i
złowróżebne.
Wzdrygnąłem się i zimny dreszcz przebiegł mi po plecach, bo nagle
nie wiadomo skąd poczułem na plecach dziwny chłód
i zimno przeszyło
mnie aż do szpiku kości. Nie zrobiłem nawet trzech kroków, gdy coś
dużego i ciemnego spadło mi na plecy. Zaskoczony upadłem na ziemię i z trudem zrzuciłem to coś z siebie. Ciężko dysząc leżałem na
ścieżce. Nade mną pochylała się upiorna postać z pustymi
oczodołami żarzącymi się na czerwono i czarnymi, zepsutymi
zębami. Poczułem odór
rozkładającego
się ciała, śmierci i zgnilizny. Upiór
przeszył mnie nienawistnym wzrokiem i błyskawicznie wyciągnął chudą, szponiastą rękę, i przyszpilił mnie do ziemi. Zaskoczony
próbowałem
się wyrywać, ale jego uścisk był mocny jak w imadle. Krzyczałem i
szarpałem się. Na próżno.
Był silniejszy ode mnie. Wtedy po raz pierwszy się przestraszyłem.
Chyba wyczuł mój strach, bo przysunął się do mnie i wtedy
zaskoczony poczułem ostry ból
w piersi. Zobaczyłem
jak upiór
zanurza szponiastą
rękę
w mojej piersi, ból
był
tak silny że aż pociemniało mi w oczach. Krzyczałem jak oszalały.
Czułem zapach świeżej krwi. Wyrywałem się, ale szponiasta dłoń
trzymała mnie mocno przygważdżając do ziemi. Z niedowierzaniem
poczułem jak coś wyrywa mi serce. Szok, ból
i strach były
obezwładniające, ale minęły jak ręką odjął. Nie czułem już
nic. Jak przez mgłę widziałem pochylającą się nade mną upiorną
twarz a po chwili ogarnęła mnie ciemność...
Następnego dnia staruszka spacerująca z psem po parku znalazła na ścieżce ciało młodego mężczyzny. Wpatrywał się nieruchomym wzrokiem w szare niebo. Wielka dziura ziała z jego piersi. Miał wyrwane serce. Obok ciała krwią ktoś napisał: NIE WYCHODŹ PO ZMROKU!!!
Następnego dnia staruszka spacerująca z psem po parku znalazła na ścieżce ciało młodego mężczyzny. Wpatrywał się nieruchomym wzrokiem w szare niebo. Wielka dziura ziała z jego piersi. Miał wyrwane serce. Obok ciała krwią ktoś napisał: NIE WYCHODŹ PO ZMROKU!!!
Komentarze
Prześlij komentarz