Nierozważna, ale romantyczna - cd.

***
Później ułożyłam się wygodnie na łóżku, wtulona w jego szeroką pierś i było mi tak błogo i cudownie, że chciałam nigdy stąd nie wychodzić. Moglibyśmy tak zostać na zawsze. Z dala od całego świata i kłopotów. Powiodłam spojrzeniem po twarzy ukochanego i zobaczyłam, że on patrzy się na mnie uważnie. Uśmiechnął się, a ja poczułam jak moje serce zalewa czysta niewysłowiona radość, chciało mi się śpiewać, tańczyć  w jego ramionach.
- Kocham cię – powiedziałam – i pocałowałam go mocno w usta, Piotrek oddał pocałunek.
- Ja ciebie też. Teraz jesteś tylko moja Kinga – jego oczy patrzyły na mnie z ogniem. Obejmował mnie gestem posiadacza. Byłam jego, a on tylko mój. Tak miało być.
Trwaj chwilo, pomyślałam, gdy niespodziewanie zadzwonił telefon. Poderwałam się wystraszona, ale Piotrek uspokoił mnie i sięgnął po słuchawkę. Chwilę rozmawiał po czym zakończył połączenie.
- Muszę wyjść – oznajmił nieswoim głosem. - To coś bardzo ważnego dotyczącego śledztwa. Zaczekaj tutaj na mnie i nie wychodź dopóki nie wrócę – przestrzegł mnie, po czym szybko narzucił na siebie ubranie, wziął klucze od auta i wyszedł.
Zostałam sama w tym wielkim apartamencie i nie wiedziałam, co mam robić. Jestem, jak ptak w klatce, myślałam zamykając drzwi na zamek i przekręcając klucz. Oby Piotrek szybko wrócił, westchnęłam i wróciłam do sypialni. Ubrałam się szybko i wtedy wpadłam na pewien pomysł. Trzeba coś dobrego upichcić. Piotrek pewnie będzie głodny jak wróci.  Po takim dzikim i namiętnym seksie każdy by był, uśmiechnęłam się. Czułam się wspaniale i chciałam, żeby to uczucie trwało jak najdłużej. Otworzyłam lodówkę, a chwilę później pochłonęło mnie gotowanie, czas szybko płynął.
Kończyłam właśnie i już miałam wstawić naczynie z makaronem do piekarnika, gdy usłyszałam dzwonek do drzwi. Drgnęłam zaskoczona. A któż to może być? Wyszłam z kuchni i podeszłam do drzwi.
- Kto tam? - głos mi trochę zadrżał.
- Sprzątaczka, przyniosłam świeże ręczniki – odezwał się kobiecy głos po drugiej stronie.
Nie podejrzewając niczego złego otworzyłam drzwi. Jakbym zobaczyła ducha, tak się przeraziłam. Skamieniałam jak ten przysłowiowy słup soli, oniemiała.
Zamrugałam powiekami, nie wierząc w to, co widzę.
Na korytarzu stała Oliwia z krwi i kości. Poczułam, jak robi mi się słabo. To niemożliwe, to chyba mi się śni. Przecież ona nie żyje, kołatało mi się w głowie. Może mam halucynacje? Muszę się uszczypnąć, to na pewno tylko zły sen...
- Zaskoczona moim widokiem? I nie czekając na odpowiedź wepchnęła mnie do środka zamykając za sobą drzwi. - Teraz sobie wszystko wyjaśnimy – oznajmiła, a potem czeka cię twój koniec – dodała mściwie, a ja poczułam jak krew mi się zmroziła ze strachu.
Wiedziałam, że jeśli Piotrek nie zjawi się w porę nie wyjdę z tego żywa. Muszę grać na zwłokę, postanowiłam i spojrzałam w twarz kobiety, którą uznano za zmarłą.



Komentarze

  1. O rany... :D Ciekawość we mnie się wzbiera... Czekam na dalsze losy naszych narzeczonych. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja również czekam na kolejną część Nierozważnej! ;)
    Zakochałam się i w tym i w,, Zgniłe Jabłko "opowiadaniu!!! ;)
    ~Zuza

    OdpowiedzUsuń
  3. dziękuję za miłe komentarze ;) cieszę się, że moje opowiadania mogą się podobać, dzięki temu mam motywację żeby dalej pisać ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejku *.* kocham to! Czekam na kolejną część.

    kasia-kate1.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. już za tydzień kolejna część ;) zapraszam już dziś ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz