Poezja M.
**
świt nigdy nie był
naszym sprzymierzeńcem
rozdzielał usta
nim pierwszy kogut
szelestem pościeli
krokami na schodach
oddalał nasze palce
milczał
tych świtów niewiele zostało
we wspomnieniach
dawno już przeminęły
jak ogień w kominku uczucie
wygasło
jak list spłonęło od nadmiaru
płomienistych słów
popiołem się stało
tęsknotą
klepsydrą załamującą czas
Autor: Marianna /z szuflady/
zdj. internet galeria
Komentarze
Prześlij komentarz