Recenzja książki.

Pani Einstein, Marie Benedict, powieść historyczna, wyd. Znak Horyzont 2017, str. 320.

"Zazdrość jest silnym i nieprzewidywalnym uczuciem, nawet jeśli szczerze ufasz ukochanej osobie."


Jesień 1896 roku. Mileva ma dwadzieścia jeden lat i jako jedna z pierwszych kobiet rozpoczyna studia fizyczne na uniwersytecie w Zurychu. Uważa, że jej kalectwo przekreśla szanse na miłość. Postanawia w pełni poświęcić się nauce. Jest nieprzeciętnie inteligenta, ambitna i zamierza wiele osiągnąć. 
Studiujący z nią Albert zakochuje się w jej niezwykłym umyśle i niedoskonałym ciele. W ich małżeństwie jest miejsce nie tylko na miłość, ale też na wspólną pasję.
Kilkanaście lat później świat zachwyca się odkryciami Einsteina. Nikt nie pyta jak ich dokonał, nikt nie wspomina o Milevie. 
Wciągająca i poruszająca historia żony Einsteina, genialnej fizyczki, której wkład w naukę został zapomniany. Kim była i dlaczego nic o niej nie wiemy?


Książka bardzo mi się podobała, przeczytałam ją z ciekawością i z przyjemnością. Losy Milevy poruszyły mnie. Współczułam jej, gdyż nie miała w życiu lekko. Jeśli chodzi o język i styl pisania to czytało mi się nadzwyczaj dobrze, autorka potrafiła mnie wciągnąć w swoją opowieść i dać do myślenia. Jak oceniam życie Milevy i jej męża Alberta Einsteina? Było mi jej żal, poświęciła wszystko w imię miłości, a co w zamian dostała? Ból, cierpienie, poniżenie, zdrady, kłamstwa. Oceniam Einsteina jak najgorzej, nie zrobił na mnie dobrego wrażenie, i mam same negatywne odczucia jeśli chodzi o jego osobę, zdania na jego temat nigdy nie zmienię. Zimny, antypatyczny typ. Już po lekturze powieści o Marii Skłodowskiej- Curie miałam o nim nie najlepsze zdanie, a teraz tylko się w tym upewniłam. Jak mężczyzna może być taki podły i okrutny? Czy faktycznie kochał Milevę? Mam co do tego duże wątpliwości. Ktoś kto się tak szybko zakochuje i odkochuje nie może być stały w uczuciach. Tak samo jak wykorzystał ją, i jej geniusz matematyczny, by zrobić karierę. I przypisał sobie ich wspólne osiągnięcie, pomijając ją. Już nie mówiąc o Nagrodzie Nobla... Przynajmniej zachował na tyle przyzwoitości by przekazać jej pieniądze z nagrody. Oj nie ładnie pan postępował panie Einstein.. 
Powieść oceniam pozytywnie i cieszę się, że ją przeczytałam. Otworzyła mi oczy na wiele spraw. Warto przeczytać. Polecam.


Moja ocena: 6/10


Komentarze