Recenzja książki.

Osobliwy dom pani Peregrine, Ransom Riggs, fantasy/sf, Cykl: Pani Peregrine, tom 1, wyd. Media Rodzina 2016, str. 400.

"Kiedyś marzyłem o ucieczce przed zwykłym życiem, ale tak naprawdę moje życie nigdy nie było zwyczajne. Po prostu nie zauważałem jego niezwykłości."

Wywołująca dreszcz emocji i grozy opowieść o domu sierot na tajemniczej wyspie, zamieszkiwanym niegdyś przez równie tajemnicze dzieci.
Szesnastoletni Jackob Portman, którego dziadek był jednym z nich, przyjeżdża na wyspę, żeby za wszelką cenę odkryć przeszłość dziwnego, zniszczonego domu i jego małych mieszkańców. Czy Jackob zmierzy się z potworami ze swoich snów? Czy osobliwe dzieci ze starych fotografii pokazywanych przez dziadka naprawdę istniały? Co jest bajką, a co prawdą? Co jest faktem, a co urojeniem?
„Osobliwy dom pani Peregrine" to trzymający w napięciu thriller nie tylko dla młodzieży. Rdzeń książki stanowią niezwykłe, dziwne fotografie, od których trudno oderwać wzrok, choć sprawiają, że ciarki chodzą po plecach i zasnąć jakoś trudniej. Całości dopełniają niesamowite zwroty akcji, klimat grozy i postacie… cokolwiek osobliwe. 

Niesamowita książka o osobliwych dzieciach. Wciągająca, pełna niebezpieczeństw i zwrotów akcji fabuła. Zakończenie pozostawia niedosyt. Za szybko się kończy - to chyba mój jedyny zarzut. I momentami zbyt długie opisy. Podobał mi się styl pisania, autor potrafi ciekawie opowiadać i cała historia ma swój klimat. Do tego fotografie, które dopełniają całość. Duży plus za polski akcent i za wykorzystanie pomysłu z pętlą czasu.

Muszę przyznać, że najpierw obejrzałam film i miałam pewne wyobrażenie o bohaterach i fabule, ale to nie zmniejsza przyjemności czytania. Jak dla mnie dobra powieść z gatunku fantasy, zarówno dla młodszych jak i starszych czytelników. Ja z pewnością sięgnę po kolejne części. Polecam.



Komentarze