Recenzja.
Miód na serce, Edyta Świętek, literatura polska/powieść obyczajowa, wyd. Replika 2016, str. 320.
Kiedy zdesperowana singielka postanawia zmienić swój stan cywilny, znajdujący się w zasięgu jej wzroku samotny mężczyzna ma nikłe szanse na pozostanie kawalerem. Nie inaczej jest w przypadku Ciaputka, na którego zarzuca sieci Agnieszka. Kobieta skutecznie realizuje zamierzenia, doprowadzając swego wybranka przed stopnie ołtarza. Na skutek niefortunnego splotu zdarzeń fajtłapowaty mężczyzna zostaje sam z półroczną córką Iwonką. Nadchodzi czas na to, aby w końcu dorosnąć i zatroszczyć się o maleństwo.
Sześć lat później Ciaputek nadal jest samotnym ojcem, ale z pomocą: mamusi, niani i wujaszka Google świetnie sobie radzi z opieką nad dziewczynką. Sęk w tym, że obydwoje odczuwają samotność i brakuje im w domu kobiety: matki dla dziecka, żony dla mężczyzny. Rezolutna Iwonka postanawia ożenić swojego „tatutka-ciaputka”. Ma już nawet upatrzoną kandydatkę na „panią Ciaputkową”.
„Miód na serce” to niezwykle ciepła i zabawna opowieść o tym co w życiu najważniejsze.
Przepiękna historia,chwytająca za serce,tak że nie sposób się nie wzruszyć. Ciepła, pełna uczuć, emocji, o tym że miłość ma niejedno imię, ale też o samotności, potrzebie bliskości, o poszukiwaniu bratniej duszy, i o chęci założenia kochającej rodziny.
Jest tutaj wszystko o czym marzy każdy człowiek, autorka pokazała to tak pięknie,że aż się łezka w oku zakręciła. Bardzo mi się podobała. Jestem pod ogromnym wrażeniem. Były momenty wzruszenia, śmiechu, zadumy. Książka wciąga,nie sposób przerwać nim nie pozna się zakończenia. Polecam ją każdemu,bez wyjątku. Ta książka to ,,miód na serce" ;)
Komentarze
Prześlij komentarz