Recenzja książki.

Chłopak na zastępstwo, Kasie West, literatura młodzieżowa, wyd. Feeria Young 2016, str. 400.

Przez całe liceum Gia była typem szkolnej gwiazdy. A teraz miała jeszcze fajnego, starszego od siebie chłopaka, o którym tyle opowiadała znajomym, i wszyscy wreszcie mieli go poznać. Ale tuż przed balem maturalnym, podczas którego miała nastąpić prezentacja, już na parkingu, Bradley z nią zerwał. Jak on mógł? Jak mógł postawić ją w takiej sytuacji?! I co tu zrobić, żeby wyjść z twarzą?

Nagle Gia wypatruje w jednym z samochodów nieznajomego, a w jej głowie rodzi się sprytny plan. Przecież nikt nie będzie wiedział, że to nie Bradley, a ona nie okaże się kłamczuchą, która tak bardzo chciała mieć chłopaka, że go sobie wymyśliła…
Co jednak, jeśli przedsięwzięcie wymknie się spod kontroli? W końcu pomysł jest dość ryzykowny…

Jest to najlepsza książka dla młodzieży jaką przeczytałam w ostatnim czasie. Było tutaj wszystko, to co cenię sobie w literaturze młodzieżowej. Autorka pokazała przemianę płytkiej, zapatrzonej w siebie dziewczyny, szkolnej piękności. Nie obyło się przy tym bez trudnych wyborów, ciężkich przejść, strat, rozczarowań, wylanych łez. Gia coś straciła, aby coś zyskać. Co? Prawdziwą przyjaźń i miłość. Polubiłam Gię, Haydena i Bec. Pozostali bohaterowie jednak nie zyskali mojej sympatii. 

Książka jest rewelacyjna. Polecam ją każdemu. Warto wyciągać wnioski i czasem poświęcić czas na chwilę zadumy nad tym co własnie przeczytaliśmy. Ta książka skłania do refleksji. Gorąco polecam!




Komentarze