Recenzja książki.
Cienie północy, Lara Adrian, powieść fantasy, Cykl: Rasa środka nocy, cz. 7, wyd. Amber 2011, str. 352.
W skutym mrozem, osnutym cieniami północy świecie zacierają się granice między dobrem a złem, a kochanek może stać się wrogiem…
Alexandrze Maguire nie brak odwagi – jak każdemu pilotowi. Ale seria brutalnych zbrodni w zasypanym śniegiem miasteczku napawa ją lodowatym strachem. Przywołuje straszne wspomnienia i na nowo budzi w niej niewytłumaczalne poczucie, że jest inna. Tak jak nieznajomy o mrocznej uwodzicielskiej sile, który pojawia się znikąd...
Kade, wampir wojownik, powraca do posępnego, mroźnego miejsca swych narodzin nie tylko po to, by schwytać mordercę. Jego plany może pokrzyżować jednak piękna, odważna kobieta. Alex rozpala w nim pierwotne pożądanie.Lecz żeby wprowadzić ją do swojego świata, Kade musi pokonać własne demony i zło, które może zniszczyć wszystko,co pokochał...
Książka, którą czytamy i za chwilę o niej zapominamy. Mimo ciekawego opisu z tyłu i przyciągającej wzrok okładki książka nie jest jakaś szczególnie wspaniała. Owszem jest zagadkowa zbrodnia do rozwiązania, pojawiają się krwiożercze wampiry a główni bohaterowie czują do siebie silne pożądanie. Ona jest Strażniczką życia, on wampirem należącym do Rasy. Temat niestety oklepany, powielony w kolejnej tego typu powieści. Mimo wszystko warto przeczytać, choćby po to by zabić czas i odpocząć po pracy.
Komentarze
Prześlij komentarz