Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2015

Nierozważna, ale romantyczna...

Obraz
*** Budziłam się z trudem, bolała mnie każda, nawet najmniejsza komórka. Moje ciało było jedną wielką raną. Ból rozsadzał mi czaszkę. Próbowałam otworzyć oczy, ale powieki były ciężkie, jak z ołowiu. W ustach czułam potworną suchość jakbym nie piła co najmniej od miesiąca. Z wysiłkiem otworzyłam oczy. Nad sobą zobaczyłam biały sufit, ściany pokryte mdłym beżowym kolorem, coś pikało po mojej lewej stronie, próbowałam wykręcić głowę, ale miałam jakiś kołnierz, który usztywniał mi szyję. Bolało też złamane żebro. Powoli, krzywiąc się z bólu uniosłam prawą rękę i dostrzegłam  podpięty do niej wenflon i rurkę, przez którą sączyła się do żyły jakaś bezbarwna ciecz. Jestem w szpitalu. Tylko co się mogło stać? Próbowałam sobie przypomnieć, to co wydarzyło się w apartamencie Piotrka, ale od chwili, gdy Oliwia wypchnęła mnie na balkon nic nie pamiętam. Tylko czarna dziura. Pustka. Co tam się wydarzyło? Wtem klamka w drzwiach drgnęła i ktoś cicho wszedł do sali. Spojrzałam w stronę drzw...

Anioł stróż.

Obraz
Rozdział IX tydzień później Po ostatnich przeżyciach Zuzanna była kłębkiem nerwów. Ukojenia szukała w pracy. Pochłonięta katalogowaniem rzeczy znajdujących się w magazynie chociaż na kilka godzin dziennie mogła zająć się czymś, żeby nie myśleć o Mateuszu i nie zwariować do reszty. Co więcej, nie widziała też Rafaela, od dobrych kilku dni. Przez ten czas nie wydarzyło się nic, co mogłoby zagrażać jej bezpieczeństwu, więc jej anioł stróż nie miał powodu by się pojawiać. Zuzanna często myślała o tym, w jak beznadziejnej sytuacji się znajduje. Jak by tego było mało, że zakochała się w kimś kto praktycznie nie istnieje, to jeszcze na dodatek jest on niewidzialny dla innych. Istny chichot losu. Ale Zuzannie jakoś nie było do śmiechu. Ciekawe czy gdybym wyznała cioci, że widuję swojego anioła stróża czy by mi uwierzyła? Wątpię. Gdyby mi ktoś coś takiego zdradził to popukałabym się palcem w czoło i pomyślała, że jest kompletnie szalony. Nie, nie mogę powiedzieć cio...

Anioł stróż.

Obraz
Rozdział VIII - Zuzanno masz gościa. W drzwiach stanęła ciotka Adela. Minę miała odrobinę niepewną, a spojrzenie zatroskane. - Czeka na ciebie w przedpokoju – oznajmiła i wyszła z pokoju zostawiając Zuzannę w stanie kompletnego zdumienia. - Któż to może być? Dziewczyna rzuciła przelotne spojrzenie w lustro, przeczesała włosy dłonią jednocześnie próbując drugą ręką wygładzić sukienkę, po czym wybiegła z pokoju. Lecz na widok gościa stanęła jak wryta. W przedpokoju stał Mateusz ubrany w szary garnitur, w ręku trzymał bukiet róż. Na widok Zuzanny odetchnął z ulgą i spojrzał jej z nadzieją w oczy. Uśmiechnął się niepewnie nie spuszczając wzroku z jej twarzy. Jak on śmiał się tutaj pokazywać, pomyślała wytrącona z równowagi i niemile zaskoczona jego wizytą. Jej spojrzenie automatycznie stało się lodowate. Chłodno, wyniośle wręcz rzuciła w twarz stojącego w przedpokoju mężczyzny: - Co ty tutaj robisz? Jak mnie znalazłeś? - Witaj Zuzanno. Porozmawiaj ze ...

Anioł stróż.

Obraz
Rozdział VII Następnego ranka Zuzanna obudziła się w świetnym humorze. Już nie mogła się doczekać, kiedy zrealizuje swój pomysł. Miała nadzieję, że Rafael zjawi się na czas i ją uratuje, tak jak poprzednio. Ubrała się i zeszła na dół do kuchni, gdzie czekała na nią ciotka Adela. W powietrzu unosił się zapach świeżo parzonej kawy pomieszany z zapachem jajecznicy na szynce. Zuzanna przywitała się z ciocią, podeszła do stołu i z dzbanka z kawą nalała odrobinę pobudzającego napoju do swojej filiżanki. Usiadła przy stole i przysunąwszy do siebie talerz z parująca jajecznicą zaczęła niespiesznie jeść. Dla Zuzanny smaczne jedzenie było jedną z niewielu przyjemności jakie ceniła w życiu. Nigdy nie stosowała żadnych diet i mogła poszczycić się bardzo dobrą przemianą materii. Czego zawsze zazdrościły jej wszystkie koleżanki. Adela uważnie ją obserwowała nad czymś się zastanawiając. Wzięła głęboki wdech i wydech i zapytała: - Czy wszystko u ciebie w porządku Zuzanno? - Tak,...

Anioł stróż.

Obraz
Rozdział VI Siedząc od dobrych pięciu godzin w muzealnym magazynie Zuzanna zastanawiała się nad tym, co wydarzyło się ostatniej nocy. Wciąż nie mogła uwierzyć w to, że Rafael ją ocalił. Miała wrażenie, że to wszystko jej się przyśniło. Ale wiedziała też, że gdyby nie zjawił się jej anioł stróż upiór niechybnie zabiłby ją. Na samo wspomnienie o tym zadrżała i dreszcz strachu przebiegł jej po plecach. - Uspokój się. Już nic ci nie grozi. Starała się wziąć w garść. I zabierając ponownie do pracy. Ale inwentaryzacja w ogóle dzisiaj jej nie szła. Zuzanna myślała przez cały dzień o Rafaelu. Zastanawiała się, co zrobić żeby móc znowu go zobaczyć. Anioł stróż powiedział jej, że zjawi się zawsze wtedy, gdy wyczuje, że grozi jej niebezpieczeństwo. Podniesiona na duchu tą myślą wpadła na pewien pomysł. Podniosła się zza biurka i niewiele zastanawiając chwyciła torebkę i klucz i wybiegła. Po chwili była już przed muzeum. Ruszyła wzdłuż ulicy rozglądając się. Gdy dotarła do skrzyżowania...

Anioł stróż.

Obraz
Rozdział V Zuzann ę obudził dziwny, złowieszczy i mrożący krew w żyłach dźwięk. Była p ó łnoc i chociaż za oknem świecił księżyc w pokoju panował p ó łmrok. Kobieta znowu us łyszała ten sam odgłos, co poprzednio i zamarła pr óbuj ąc usłyszeć skąd dobiega ów dziwny, przera żający pomruk. Sparaliżowana strachem nie mogła się ruszyć. Coś skrobało w okiennicę. W oddali zahuczała sowa, gwałtowny podmuch wiatru szerzej uchylił otwarte okno i do pokoju wpadł strumień lodowatego powietrza. Zuzanna zadrżała i szczelniej okryła się kołdrą. Upiorny dźwięk rozdarł cieszę. Ni to stukot ni to chrobot dobiegał zza drzwi. Przerażona poczuła, jak ze strachu po plecach spływa jej strużka zimnego potu. Zadrżała jeszcze gwałtowniej. Zrobiło jej się gor ąco, a serce zaczęło walić jak oszalałe. I nagle dobiegł ją inny dźwięk. Bardziej intensywny, monotonny, dobiegający z wnętrza domu. Dźwięk przybierał na sile i w pewnej chwili Zuzanna usłyszała odgłos przypominający stukot metalowego łańcucha ...

Anioł stróż.

Obraz
Rozdział IV Dwa tygodnie później Zuzanna dokonała intrygującego odkrycia podczas inwentaryzacji zbiorów znajdujących się w magazynie muzealnym. Na dnie jednego z pudeł znalazła dziwnych kształtów wazon z dopasowanym wieczkiem. Wazon był pękaty i dość spory. Na oko miał jakieś dwadzieścia kilka centymetrów wysokości i z dziewięć szerokości. Wykonany był z porcelany. Wzorki na wazonie - tajemnicze esy floresy w połączeniu z przerażającą, dziwną twarzą znajdującą się na wieczku budziły zgrozę. Wazon był czarny a upiorna, blada twarz z czerwonymi żarzącymi się oczami miała otwarte usta, jak do krzyku. Zuzanna wzdrygnęła się i próbując opanować narastający niepokój pociągnęła za wieczko wazonu, chcąc go otworzyć. Pociągając z całej siły udało jej się odkorkować upiorny wazon. Ze środka wydostał się szaro - różowy dym i powoli rozpłynął się w powietrzu. Zuzanna poczuła zapach jakby kadzidła i jeszcze czegoś, stęchlizny, rozkładających się zbutwiałych liści i kurzu. Po raz k...