Moje opinie o książkach.
Dziennik przetrwania. Zapiski niedoskonałej matki, Małgorzata Mroczkowska, literatura współczesna, wyd. Czwarta Strona 2018, str. 536.
"Jedno jest pewne, będąc rodzicami uczymy się każdego dnia, bo też każdy dzień jest inny".
"A cierpliwości cały czas się uczę".
Fabuła:
„Dziennik przetrwania” to miód na zbolałe serca matek, które co dzień stają do nierównej walki z rzeczywistością. To także przezabawna opowieść o tym, jak w tych warunkach wyjść obronną ręką i przetrwać z pozytywnym nastawieniem i uśmiechem na twarzy. Sylwia jest matką dwójki dzieci, żoną i kobietą. Dokładnie w tej kolejności. W oczach rodziny uchodzi za wszechwiedzącego boga, lekarza rodzinnego, taksówkarza i kucharza. A to wszystko na pełny etat, pięć gwiazdek i w wersji all inclusive. Czasami zamiast domowej pizzy, która w jej wersji nadaje się tylko jako deska do krojenia, lepiej zamówić albo przygotować mrożoną ze sklepu. I warto pamiętać, że czasem najlepszy lek na ból głowy to nowa torebka albo buty. Albo i to, i to.
Moja opinia:
Książkę przeczytałam w kilka dni, fabuła dotyczyła życia codziennego matki wychowującej dwójkę dzieci. Powiem szczerze, że po lekturze tej powieści, zastanowię się dwa razy czy na pewno chcę mieć dzieci. Autorka pokazuje bardziej cienie niż blaski macierzyństwa oraz, że nie jest to łatwe zadanie - bycie współczesną matką. Rola ta jest jak się okazuje niewdzięczna, wyczerpująca psychicznie i fizycznie, niosąca ze sobą masę obowiązków, którym ciężko podołać. Były rozdziały, które czytałam z zaciekawieniem, ale i takie które wymęczyłam. Ogólnie dobrze się czyta, styl jest przystępny i lekki, a całość znośna. Można przeczytać.
Moja opinia:
5/10 (przeciętna)
Okładka:
Komentarze
Prześlij komentarz