Recenzja książki.
Czego pragnie Maryla, Wojciech Cesarz, Katarzyna Terechowicz, literatura polska/powieść obyczajowa, wyd. Prószyński i Sk-a 2012, str. 400.
"Ja się nie złoszczę, ja udaję że żyję"
Maryla niedługo skończy 33 lata i zadręcza się dużą nadwagą. Co jeszcze? Marzy o tym, żeby być aktorką, ale pracuje jako suflerka w teatrze. Ma dziwne nawyki i fobie, a jej poczucie własnej wartości jest bliskie dna. Najdłuższy związek, jaki zaliczyła, trwał 155 dni i osiem godzin, a skończył się… dość żałośnie. Poza tym nigdy się nie dowiedziała, kim jest jej ojciec, matka myśli jedynie, jak nafaszerować ją prozakiem, a babka jest skandalistką z ADHD. I obie mają klucze do jej mieszkania. Czy może być gorzej?
Komiczna, choć jakże prawdziwa opowieść o wyzwalaniu się z pęt tych, którzy „wiedzą lepiej”.
Lekka, zabawna opowieść o perypetiach trzydziestoparoletniej, zakompleksionej singielki Maryli, jej zwariowanej rodzince (mama psychiatra i babcia celebrytka) i równie zwariowanych przyjaciółkach, oraz o poszukiwaniu wymarzonego faceta. Czyta się szybko, łatwo i przyjemnie. Na chwilę relaksu jak znalazł. Ja znakomicie wypoczęłam ;) Polecam.
Moja ocena: 6/10
Komentarze
Prześlij komentarz