Recenzja.

Na ustach grzechu, Magdalena Samozwaniec, satyra, wyd. Świat Książki, 2007, str. 136.


Klasyka polskiej satyry.
Słynna parodia „Trędowatej”, napisana w latach 1920. Nieprzemijający humor, zdania i bonmoty, które przeszły do historii.
Powieść z życia wyższych sfer towarzyskich i zarazem jedno z największych osiągnięć zarówno polskiej satyry jak i samej autorki „Zalotnicy niebieskiej”. Absurdalnie powikłane losy i monstrualne afekty bohaterów, pełne błyskotliwych dialogów i przewrotnych sentencji w rodzaju: „Mężczyźni wymyślili pocałunek, aby ukochanej kobiecie nareszcie usta zamknąć.”
Uwielbiam! Czytając płakałam ze śmiechu. Wspaniała, jak na tamte czasy pełna przewrotnego humoru lektura. Na szczególną uwagę zasługują język i styl pisania autorki. Zdecydowanie polecam. A ilustracje w książce stanowią idealne dopełnienie. Jako, że mam ją w swojej biblioteczce domowej wrócę do niej jeszcze nie raz. Polecam! 


Komentarze