Recenzja książki.
U
martwych w Dallas, Charlaine Harris, Cykl: Sookie Stackhouse,
fantastyka, wyd. Mag, 2009, str. 350.
Dzięki
wynalezionej w japońskim laboratorium syntetycznej krwi oraz
napojowi z jej ekstraktem o nazwie True Blood, w ciągu zaledwie
jednej nocy wampiry z legendarnych potworów przeistoczyły się w
przykładnych obywateli. I chociaż ludzie nie figurują już w ich
jadłospisie, społeczeństwo niepokoi się, co stanie się, gdy
wampiry opuszczą mroczne kryjówki. Jedynie mieszkańcy Bon Temps,
małego miasteczka w Luizjanie, nie mogą się zdecydować, co o tym
naprawdę myśleć. Miejscowa kelnerka, Sookie Stackhouse dobrze wie,
jak wygląda życie na marginesie społeczeństwa. Jako osoba
posiadająca wątpliwy dar słyszenia myśli innych ludzi,
przychylnie patrzy na integrację społeczną wampirów, a w
szczególności na pewnego przystojnego 173-latka, Billa Comptona,
który zostaje jej kochankiem. Pewnego dnia Sookie znajduje na
parkingu ciało zamordowanego kucharza z baru, w którym pracuje.
Jakby tego było mało, zostaje śmiertelnie poraniona i otruta przez
tajemniczą postać z mitów greckich. Na szczęście, pewne
przyjacielsko usposobione wampiry wysysają jej zatrutą krew. Kiedy
proszą ja o przysługę, Sookie wdzięczna za uratowanie życia nie
odmawia. Wkrótce wykorzystuje swoje telepatyczne zdolności aby
znaleźć wskazówkę co do zaginięcia pewnego wampira. Wkrótce,
jednak Sookie zaczyna żałować swej decyzji.
Dobra
książka!
Czyta
się błyskawicznie, wciąga od początku.
Świetne
połączenie kryminału i horroru ;)
Lubię
świat wilkołaków, wampirów i innych dziwnych stworzeń.
Polecam
gorąco!
Ta
książka to idealna rozrywka, znakomicie przy niej wypoczęłam ;)
Komentarze
Prześlij komentarz