Recenzja książki.

Camilla Läckberg, Latarnik, kryminał, Cykl: Saga o Fjällbace, Tom 7, wyd. Czarna Owca, 2011, str. 533.

Jasna, letnia noc. Młoda kobieta wskakuje do samochodu. Chwyta kierownicę w zakrwawione dłonie. Wraz z synkiem ucieka do jedynego znanego jej bezpiecznego miejsca − na wyspę Gråskär nieopodal Fjällbacki.
Kilka dni później w swoim mieszkaniu zostaje zamordowany Mats Sverin, człowiek rzetelny i powszechnie lubiany, który po latach nieobecności powrócił do Fjällbacki, by zostać szefem gminnego wydziału finansów. Inspektor Patrik Hedström i policja w Tanumshede prześwietlają jego przeszłość i na jaw wychodzą rozmaite tajemnice. Okazuje się, że mężczyzna przed śmiercią odwiedził Gråskär, nazywaną przez okolicznych mieszkańców Wyspą Duchów ‒ nawiedzaną przez umarłych, którzy mają coś do przekazania żywym...

Patrik Hedstrom wraca do pracy po długiej nieobecności, gdy próbował odpocząć, opiekując się Ericą i przedwcześnie urodzonymi bliźniakami. Ledwie przekroczył próg komisariatu, a już dostał nowe dochodzenie. W jednym z mieszkań znaleziono martwego mężczyznę postrzelonego w tył głowy. Ofiarą okazał się Mats Sverin, dyrektor finansowy rady gminy, człowiek wielce przyjazny i powszechnie lubiany. Wspólnie z kolegami Patrik zaczyna odtwarzać całe życie Matsa, w którym kryje się więcej tajemnic niż ktokolwiek mógłby przypuszczać.

Uważam, że zachwyty nad tą książką są mocno na wyrost, przesadzone jednym słowem. Mimo, że lubię styl autorki ,,Latarnik" mnie nie przekonał. Czegoś mi tutaj zabrakło. Wiele wątków było niedokończonych, śledztwo też jakieś takie chaotyczne. No i ta wielowątkowość, która momentami wprowadzała chaos.
Zamysł na powieść fajny, ale realizacja już niekoniecznie. Plus za ciekawą historię Wyspy duchów, dobrą narrację, pomysł na fabułę, tajemniczą okładkę i zachęcający opis.

Do książki ani nie zniechęcam, ani nie zachęcam. Jeśli ktoś lubi twórczość Lackberg z pewnością sięgnie po ten kryminał. Innym, którzy nie mieli jeszcze styczności z prozą autorki radzę nie zaczynać przygody z panią Camillą od tej książki, bo możecie się zawieść. 


Komentarze