Ukąszenie.
Lynsay
Sands ,,Ukąszenie”, romans paranormalny, wyd. Prószyński i Sk-a
2005, str. 399
Linsay
Sands – urodzona w Leamington, Ontario. Jest autorką ponad
trzydziestu powieści i ma na swoim koncie wiele nagród. Szczególnie
doceniana za specyficzne poczucie humoru, którego nie brakuje także
w jej książkach. Pisze głównie romanse historyczne i
paranormalne, ma słabość do wampirów.
Ukąszenie
to pierwsza część wampirycznej Sagi Rodu Argenau. Jej kolejne tomy
wielokrotnie gościły na liście bestsellerów ,,New York Times”.
Jedno
ukąszenie to zdecydowanie za mało…
Atrakcyjny
mężczyzna przywiązany do łóżka Lissianny Argenau… Czyżby
deser? Wręcz przeciwnie – danie główne. Lissianna od stuleci
czekała na Tego Jedynego, na mężczyznę, który byłby czymś
więcej niż tylko przekąską. Przystojniak w jej sypialni zdaje się
być poważnym kandydatem. Jednak w międzyczasie Lissianna musi
uporać się z palącym problemem – skłonnością do omdleń na
widok krwi… co stanowi przypadłość szczególnie uciążliwą u
wampirów. Na rozwiązanie, w swym mniemaniu doskonałe, wpada matka
Lissianny i sprawia córce terapeutę z prawdziwego zdarzenia, o
bardzo apetycznej szyi…
Czy
między terapeutą, a cierpiącą na hemofobię wampirzycą może
zaiskrzyć, czy psycholog okaże się jedynie przynętą?
Hmm,
co do tej książki mam mieszane uczucia. Wiele rzeczy mi się w niej
nie podobało, wydały mi się nie tylko bez sensu, ale wręcz
dziwne. Z racji tego, że do tej pory przeczytałam wiele historii z
wampirami i o wampirach w roli głównej mam niezłe porównanie.
Autorka chcąc wymyślić coś nowego, ciekawego stworzyła wampiry,
które nie tylko nie boją się czosnku, wody święconej, światła
słonecznego, ale też nie umierają od ran zadanych drewnianym kołkiem.
Jedno się jednak nie zmieniło, wampiry nadal potrzebują krwi by
żyć. Są długowieczne, zdrowe, piękne, silne i szybkie i jednocześnie nie są jak typowe wampiry demonami pozbawionymi duszy, tylko ludźmi dzięki
pewnej metodzie zwanej nanotechnologią. No i nic by w tym nie było
dziwnego, ale jedna z wampirzyc imieniem Lissianna ma rzadko
spotykaną fobię – hemofobię, mdleje na widok krwi. By jej pomóc
w leczeniu tej przypadłości jej matka uprowadza doktora psychologii
Grega, którego zamyka i przywiązuje do łóżka córki. I tutaj
pojawiają się sceny co najmniej dziwne, wszyscy z rodziny Argenau
po kolei przychodzą do sypialni Lissianny i namawiają bądź
próbują przekonać zdezorientowanego Grega, by wyleczył Lissiannę.
Następnie kłócą się między sobą o to czy wypuścić psychologa
czy więzić go dotąd aż się zgodzi. Sytuację ,,ratuje” sama
Lissianna, która postanawia pożywić się smakowitym kąskiem jakim
jest Greg… Zauroczony nią mężczyzna zgadza się jej pomóc i
poprowadzić terapię. Nie wie jednak, że Lissianna jest wampirem..
Co zrobi gdy pozna prawdę? Czy pomiędzy Lissianną a Gregiem
narodzi się gorące uczucie? I kto ma chęć zgładzenia ślicznej
wampirki z hemofobią? O tym dowiemy się z samej lektury.
Ogólnie moje wrażenie są takie sobie, początek moim zdaniem niezbyt udany, dalsze 80-kilka stron – wymęczyłam, dłużyły mi się w nieskończoność i drażniły mnie poszczególne sceny, zwłaszcza z opisem pielgrzymek do łóżka, na którym tkwił uwięziony doktor Hewitt, dalej akcja jakby się rozkręca, ale powoli, niestety. Jedyny ciekawy moment to wątek, w którym ktoś próbuje zabić Lissiannę. Sam wątek romansowy podobał mi się, i to chyba jedyne co się autorce w tej książce udało. Zakończenie najlepsze z całej książki. Ogólnie nie zachęcam, ale i nie zniechęcam. Mnie zachęciła okładka, mroczna, tajemnicza. Może dlatego się skusiłam po Ukąszenie. Na pewno nie jest to moja ulubiona książka z serii o wampirach. Mam nadzieję, że dalsze części sagi będą już dużo lepsze.
Ogólnie moje wrażenie są takie sobie, początek moim zdaniem niezbyt udany, dalsze 80-kilka stron – wymęczyłam, dłużyły mi się w nieskończoność i drażniły mnie poszczególne sceny, zwłaszcza z opisem pielgrzymek do łóżka, na którym tkwił uwięziony doktor Hewitt, dalej akcja jakby się rozkręca, ale powoli, niestety. Jedyny ciekawy moment to wątek, w którym ktoś próbuje zabić Lissiannę. Sam wątek romansowy podobał mi się, i to chyba jedyne co się autorce w tej książce udało. Zakończenie najlepsze z całej książki. Ogólnie nie zachęcam, ale i nie zniechęcam. Mnie zachęciła okładka, mroczna, tajemnicza. Może dlatego się skusiłam po Ukąszenie. Na pewno nie jest to moja ulubiona książka z serii o wampirach. Mam nadzieję, że dalsze części sagi będą już dużo lepsze.
Pozdrawiam
wszystkich czytelników bloga, może ktoś się skusi na Ukąszenie,
bo ciekawa jestem opinii innych. Może komuś się spodoba ta
historia, mnie niestety nie zachwyciła i już po chwili całkiem
zapomniałam, że ją czytałam.
Komentarze
Prześlij komentarz