Moje opinie o książkach.
Plaża w słoiku po kiszonych ogórkach, Joanna Fabicka, literatura obyczajowa, wyd. Świat Książki 2018, str. 320.
"Im bliżej czterdziestki, tym bardziej utwierdzała się w przekonaniu, że realizuje jakiś nie przez siebie napisany biznesplan, że gra w cudzym filmie, choć nawet nie stawała do castingu na rolę, że jej życie to już nie carte blanche, ale carte noir."
Fabuła:
Świat poszedł do przodu: mąż robi karierę, dzieci weszły w okres burzy i naporu, teściowa jak na złość wciąż jeszcze żyje. I tylko ty zostałaś w domu – w rozdeptanych kapciach i w związku „2 plus 2 plus kredyt minus namiętność“. Jedyne, czego się dorobiłaś, to dodatkowy kilogram na każdy rok małżeństwa, spadek libido i praca w prowincjonalnym domu kultury.
Szlochasz, słuchając oldskulowej muzyki, kochasz się w facecie, który nosi satynowe ciuchy i nie żyje od trzydziestu lat, a w nocy śnisz o kotletach schabowych. Rodzina najchętniej założyłaby ci kaganiec.
Brzmi znajomo? Myślisz, że tylko ciebie to spotkało? Poznaj Grażynę, czterdziestolatkę z widokiem na klimakterium. W tym wieku wypada już pomału czołgać się w stronę cmentarza, jednak kiedy na drodze do grobu stanie ci rockowy muzyk z kryminalną przeszłością i elektroniczną obrożą na nodze, wiedz, że nadciąga życiowa rewolucja.
Moja opinia:
Ta książka pokazuje, jak my kobiety zatracamy siebie byle by mężczyźnie dobrze szło się przez życie, zabierając z jego barków niepotrzebny balast jakim jest wychowanie dzieci, gotowanie, pranie, sprzątanie, zakupy i inne przyziemne sprawy, o jakie przeciętny facet nie musi się martwić, nie mówiąc już o ich wykonywaniu. Tak też jest w przypadku Grażyny. Czy odważy się ona na stanowcze nie? I zacznie żyć własnym życiem? Czy już do końca będzie służącą dla pana i władcy, jej męża? Do tego dochodzi teściowa z piekła rodem, dwoje zbuntowanych nastolatków i pewien rozpruty pies. Całej historii mimo goryczy, towarzyszy poczucie humoru, dzięki niemu ta powieść w kilku momentach rozbawiła mnie do łez. Natomiast trochę rozczarowało mnie otwarte zakończenie, jakby nagle autorka ucięła wszystko nożem i mamy koniec. Za to daję minus. Książkę uznaję jako dobrą, otwiera oczy na pewne rzeczy, które nam kobietom umykają (z braku czasu) mamy przecież tyle obowiązków, że nie sposób znaleźć chwilę na refleksję. Bądźmy bardziej asertywne, zdrowy egoizm jest dobry. Warto przeczytać, polecam głównie kobietom - ku przestrodze.
Moja ocena:
6/10 (dobra)
Okładka:
Komentarze
Prześlij komentarz