Recenzja książki.

Romans z trupem w tle, Ewa Stec, kryminał, wyd. Otwarte 2010, str. 316.

"Czasami chyba lepiej, żeby marzenia pozostały tylko marzeniami, wtedy na zawsze pozostają piękne, nieskażone prozą życia. I nikt nam ich nie odbierze."

Zabawna i pełna zwrotów akcji powieść romantyczno-kryminalna.
Kiedy przyłapiesz narzeczonego w łóżku – a właściwie na fotelu dentystycznym – z inną, możesz zrobić trzy rzeczy: wybaczyć, upić się albo zemścić. Agnieszka Rusałka postanawia się upić. A potem zemścić. I wplątuje się w niesamowite tarapaty...


Świetna, trochę w stylu Chmielewskiej. Można się pośmiać. Umiejętność pakowania się w kłopoty przez główną bohaterkę jest godna podziwu. I te krasnale ogrodowe... Momentami absurdalne sytuacje, na tym też polega cały urok powieści. 
Dużo ciekawostek i ciekawych spostrzeżeń na temat spraw damsko-męskich i zdrady. 
Dla mnie znakomita rozrywka, kryminał na wesoło, ot tak do poczytania dla relaksu. Mam ją w swojej domowej biblioteczce, dlatego będę do niej wracać co jakiś czas, gdy dopadnie mnie chandra. 
Polecam.

Moja ocena: 7/10






Komentarze