Potwór - opowiadanie grozy.
Lubicie się bać? Jeśli tak to przeczytajcie jedno z moich opowiadań grozy, które kiedyś napisałam, a teraz wyciągam z szuflady. Mam nadzieję, że Wam się spodoba ;) Jak zawsze czekam na opinie i komentarze ;)
"Potwór".
Judyta obudziła się z potwornym bólem w skroni. Leżała
na podłodze w nienaturalnej pozycji. W dodatku nic nie pamiętała z tego, co
wydarzyło się, nim straciła przytomność. Niespokojnie rozejrzała się wokół
siebie, zupełnie nie poznając miejsca, w którym się znajduje. Stary,
nadgryziony zębem czasu pokój, wiekowe meble z licznymi śladami korników i
pokryte kurzem, pajęczyny na ścianach i na suficie. Popękane szyby w oknach.
Jednak nie to było najgorsze. Judyta zobaczyła, że na nogach i na rękach ma
kajdanki, które krępowały jej ruchy. W dodatku na dłoniach i na ubraniu
zauważyła czerwone, zaschnięte plamy.
Czy
to krew? A jeśli tak, to skąd? I co tutaj się stało? Czemu nic nie pamiętam?
Zmarszczyła brwi, próbując sobie coś
przypomnieć, jednak na próżno. Zrezygnowana postanowiła wstać i wyjść stąd jak
najszybciej, bowiem intuicja podpowiadała jej tylko jedno słowo: uciekaj!
Odczucie to było tak silne, że Judyta bez wahania podźwignęła się na kolana,
lecz gdy chciała wstać, poczuła ból tak potworny, że zrobiło się jej czarno
przed oczami. Z trudem zaczerpnęła powietrza i już miała się podnieść, gdy
niespodziewanie jakiś dziwny, podejrzany odgłos zmroził jej krew w żyłach.
Poczuła, jak panika chwyta ją za gardło.
Coś skradało się za jej plecami.
Skrobało w podłogę.
Judytę zmroził strach. Znieruchomiała, nasłuchując i
czując, jak robi jej się gorąco, nie mogła złapać tchu. Poczuła, jak ze strachu
jeżą jej się włoski na karku, a zimne, niemal lodowate powietrze ogarnia całą
przestrzeń wokół niej. W pokoju zrobiło się nagle tak ciemno, jak w piwnicy.
Judyta poczuła woń stęchlizny, rozkładu i zbutwiałych liści. Złowrogi pomruk,
który dobiegł zza jej pleców, był tak przerażający, jak z najgorszego koszmaru.
Nie mogąc wstać, bo ciało miała zdrętwiałe ze strachu, Judyta użyła całej
swojej silnej woli do tego, by poruszyć dłonią i po omacku poszukała jakiegoś
przedmiotu do obrony. Skostniałe z zimna palce wolno przesuwały się po
podłodze, gdy wtem natrafiły na jakiś metalowy przedmiot. Judyta zacisnęła na
nim dłoń tak mocno, że chłodny metal przeciął jej skórę. Krótki, gwałtowny ból
przebiegł przez jej dłoń i coś ciepłego popłynęło między palcami, ale ona tego
nie zauważała. Skupiła się na odgłosie dobiegającym zza jej pleców, który
przybliżał się do niej z każdą sekundą. Podłoga skrzypiała złowieszczo, szyby
zaczęły dzwonić w oknach, jakby za chwilę miały się rozprysnąć, piski, zgrzyty
i jęki otoczyły dziewczynę ze wszystkich stron, gdy nagle lodowata, koścista
dłoń szarpnęła za ramię Judyty, a do jej nozdrzy dobiegł zapach rozkładu. To
okazało się być dla niej zbyt wiele. Zaczęła się szarpać i wyrywać, ale na
próżno. Stalowa dłoń trzymała mocno coraz głębiej, wbijając pazury w ciało
Judyty. Ból był potworny, że aż nieludzki, zaś niemal zwierzęcy krzyk wydarł
się z jej gardła. Serce trzepotało się w jej piersi jak ptak próbujący wydostać
się na wolność z klatki, lecz gdy poczuła, jak druga szponiasta dłoń zaciska
się na jej gardle, straciła resztki nadziei na ocalenie. Metalowy przedmiot,
który trzymała w dłoni, wypadł jej i z brzękiem upadł na ziemię.
To
koniec. Taka była jej ostatnia myśl,
nim kość w jej szyi chrupnęła. Potwór skręcił jej kark jednym ruchem, tak
szybko, że ona tego nawet nie poczuła. Osunęła się bezwładnie na ziemię jak
szmaciana lalka, a ciemna, złowroga postać nachyliła się nad jej ciałem i,
wyciągnąwszy szponiaste dłonie, zaczęła rozszarpywać jeszcze ciepłe zwłoki i
pożywiać się. W ciemnościach słychać było tylko mlaskanie. Po chwili wszystko
ucichło. Podłoga lekko zaskrzypiała, gdy mroczna postać obróciła się i powoli
oddaliła. Księżyc wyjrzał zza chmur i oświetlił sylwetkę leżącą na podłodze.
Twarz ofiary kryła się w cieniu, ale pośrodku ciała ziała ogromna rana. Potwór
wyszarpał wnętrzności i po prostu je pożarł, zostawiając zwłoki w kałuży krwi i
niestrawionych przez niego resztek.
zdj. pixabay
Komentarze
Prześlij komentarz