Wampir - opowiadanie.
Rok 1666. Wieczór. Pełnia księżyca. Do krypty na cmentarzu wpadło trochę światła oświetlając trumnę stojącą pod oknem. Wieko lekko drgnęło po czym z łoskotem upadło na ziemię. Blade światło księżyca padło na nieruchomą postać leżącą w wyłożonej jedwabiem trumnie. Był to zmarły przed trzema dniami młody hrabia de Oscuridad, przystojny dziedzic z zamku na wzgórzu. Hrabia miał czarne kręcone włosy i równie czarne, hipnotyzujące spojrzenie. Dziewczęta z okolicznych wsi za nim szalały a młodzieńcy zazdrościli mu powodzenia. Był charyzmatyczny, szarmancki, potrafił wykorzystać swój urok, by dostać to czego zapragnął. Jednak pod gładkim i miłym obliczem kryła się bestia, demon, którego nie zawsze potrafił ujarzmić. Wtedy w okolicy dochodziło do licznych gwałtów i morderstw. Aż pewnego ranka znaleziono martwego hrabiego w jego komnacie. Nikt nie zauważył dwóch maleńkich ranek na jego szyi... Lekko zdziwiony hrabia usiadł powoli w swojej trumnie przecierając oczy. Zastanawiał się gdzie jest i co się właściwie stało. Spojrzał na swoje ubranie. Miał na sobie bluzkę z żabotem, czarną jedwabna kamizelką, czarne bryczesy i długie czarne buty. Na palcu spostrzegł duży, lśniący czerwienią rodowy pierścień. Zauważył też, że ręce ma bardzo blade. Ale serce równo biło w jego piersi a w uszach szumiała krew. Uspokojony podniósł się powoli z posłania. Rozprostował zesztywniałe kończyny, przeciągnął się po czym zwinnie wyskoczył z trumny. Otworzył stare, zardzewiałe drzwi krypty i wyszedł na zewnątrz. Zdziwiony ujrzał wokół siebie liczne groby. - Co ja robię na cmentarzu? zdumiał się. Rozejrzał się zdezorientowany ale wkoło było cicho i ponuro. Księżyc oświetlał kryptę i parę grobów w jej pobliżu. Hrabia ruszył wolnym krokiem ścieżką prowadzącą wzdłuż cmentarza. Szedł pomiędzy grobami gdy poczuł odurzający zapach. Stanął. - Co to może być? pomyślał. - Ale cudownie pachnie! Cóż za aromat! Skierował się w stronę skąd dobiegał ów czarowny zapach. Wyszedł z cmentarza i ruszył w strone chat stojących przy drodze. W jednej z nich w oknie paliło się światło. To właśnie stamtąd dochodził ów aromat. Hrabia poczuł głód, dziwnie swędziały go też zęby. Nie wiedział, co to znaczy ale intuicja mówiła mu, że dowie się gdy dotrze do źródła zapachu. Zatrzymał się przed mała, krytą strzecha chatką. Przez uchylone okno dojrzał leżącą w łóżku młodą i piękną dziewczynę. Czytała książkę. Miała długie włosy w kolorze dojrzałego zboża, duże błękitne oczy i rumiana cerę. Hrabia nieświadomy tego co robi oblizał się a kły powoli wysunęły się nieznacznie z jego dziąseł. Poczuł głód jakby od dawna niczego nie miał w ustach. Wspiął się na okienko i wyszeptał: Wpuść mnie piękna dziewczyno! Na dźwięk tego zmysłowego szeptu młoda kobieta drgnęła zaskoczona, spojrzała w okno i jak zahipnotyzowana odpowiedziała: Wejdź proszę. Hrabia tylko na to czekając wskoczył zwinnie do środka i błyskawicznie znalazł się przy jej łóżku. Wziął dziewczynę za rękę złożył na niej szarmancki pocałunek wciąż patrząc jej w oczy. Zaskoczona dziewczyna upuściła książkę na podłogę. Patrzyła prosto w piękne czarne oczy hrabiego. Ten widząc jaką ma nad nią władzę pochylił się i złożył na jej ustach gorący pocałunek. Westchnęła w odpowiedzi i zamkneła oczy. Hrabia jakby na to czekając wysunął ostre kły i błyskawicznie zanurzył je w szyi dziewczyny, w miejscu gdzie gwałtownie pulsowała żyła i skąd dobiegał go ów czarowny zapach. Pił łapczywie, podczas gdy dziewczyna poczuła lekkie ukłucie i ogarnęła ją błogość. Hrabia pił i pił wciąż nienasycony. Był odurzony niepowtarzalnym smakiem i zapachem jej krwi. Gdy zemdlona dziewczyna upadła na poduszki nie było juz w niej ani jednej kropli krwi. Hrabia wypił wszystko. Otarł usta, schował kły i spojrzał na bladą i martwą teraz dziewczynę. Delikatnie zakrył małe ranki na szyi martwej dziewczyny jej długimi włosami. Podniósł się z łóżka. Czuł się wspaniale. Był najedzony i rozpierała go energia. Zdmuchnął świecę przy łóżku i wyskoczył z pogrążonego w ciemności pokoju. - Trzeba zwiedzić okolicę, pomyślał. - Noc jeszcze długa. Uśmiechnął się na te myśl i zmieniwszy się w dużego, czarnego nietoperza pofrunął w stronę księżyca.
Świetne opowiadanie! ;)
OdpowiedzUsuńdziękuję ;) to jedno z moich pierwszych, napisałam je jakieś 1,5 roku temu
OdpowiedzUsuń