Wiosenny felieton.

Wiosna. Już zawitała do nas. Nie tylko ta kalendarzowa, ale i astronomiczna. Wystarczy spojrzeć za okno. Codziennie wita nas słońce, trawa się zazieleniła, rozkwitają pierwsze wiosenne kwiaty. Pojawia się ochota wyjścia na spacer po parku, czy na przejażdżkę rowerem. 
Wiosną budzi się do życia cały świat. Chce nam się tańczyć, śpiewać... 
Wymieniamy garderobę na bardziej przewiewną, kolorową. Dziewczyny wyciągają sukienki, zakładają pantofelki. 
Wiosna kojarzy się nam z zamknięciem jakiegoś etapu, otwarciem nowego. Zieleń jest kolorem nadziei i nieodłącznym elementem wiosny. 
Wiosna to również najlepszy czas na miłość. Nasze serce chce się zakochać. Rozkwitnąć na wiosnę, jak kwiaty w ogrodzie. Szukamy miłości, tak jak pędy młodej trawy szukają promyków słońca. Krople porannej rosy, ożywczej, przejrzystej, budzą nas do życia. 
Warto w tym czasie zatrzymać się choćby na chwilę. Odłożyć na bok przyziemne sprawy, obowiązki, problemy. Otworzyć serce na otaczający nas świat i po prostu ... zachwycać się nim. To, co daje nam szczęście zwykle jest na wyciągnięcie ręki, ale my tego nie dostrzegamy. Może warto właśnie teraz zastanowić się nad sensem życia? Po co żyjemy, przypomnieć sobie swoje marzenia? I wyciągnąć wnioski. Żyjąc w ciągłym biegu zapominamy o sobie, o swoich pragnieniach, potrzebach, które drzemią gdzieś na dnie serca. Odkurzmy je! Może to właśnie teraz pojawia się szansa na szczęście? 

Wiosna! Ach, to ty! ;) 



Komentarze