Moje historie. Opowiadanie ze zbioru "Odcienie miłości".
Do zakochania jeden uśmiech
Tamtego dnia Laura spieszyła się na spotkanie.
Wybiegła z domu spóźniona pół godziny. Kiedy weszła do sali
konferencyjnej zebranie zbliżało się ku końcowi. Zarumieniona
od biegu, zdyszana, z rozwianymi włosami i błyszczącymi oczami
usiadła na najbliższym krześle i dopiero po chwili zdała sobie
sprawę z tego, że na miejscu prezesa nie siedzi Antoni,
lecz jakiś młody i bardzo przystojny mężczyzna.
— Proszę jak najszybciej przedstawić mi projekt
budynku — powiedział do siedzących po jego prawej stronie
architektów. — Najpóźniej w piątek chcę mieć kosztorys i wstępne
plany zagospodarowania terenu. Dziękuję za spotkanie i owocnej pracy
panowie — dodał wstając i żegnając współpracowników.
Laura liczyła, że uda jej się wyjść niepostrzeżenie
i już podnosiła się z miejsca, gdy usłyszała:
— Poproszę panią Laurę Miłkowską, żeby została
na chwilę. Chciałbym omówić kwestię wystroju wnętrz nowo powstającego
hotelu — mówiąc to uśmiechnął się do niej, a ona
spłonęła rumieńcem.
Coś takiego było w tym mężczyźnie, w tym
jak na nią patrzył, jakby chciał zajrzeć do wnętrza jej duszy.
Laurze z wrażenia aż skurczył się żołądek. Serce zaczęło jej
mocniej bić. Nigdy nie wierzyła w miłość od pierwszego
wejrzenia, dlatego zaskoczyła ją reakcja własnego ciała i serca.
A przecież on tylko się do niej uśmiechnął.
— Tak oczywiście — odparła Laura lekko
schrypniętym głosem, ręce jej drżały i z trudem utrzymała teczkę
w dłoni. Jakoś udało jej się wyjąć projekty i podać je
mężczyźnie.
Ten chwilę przeglądał materiały, a gdy podniósł
na nią swoje przeklęcie błękitne oczy coś, jakby iskra przeskoczyło między
nimi. Laurze aż dech zaparło z wrażenia. On też musiał być tym
zaskoczony, bo niskim, nieco zaskoczonym głosem powiedział:
— Kolorystyka jest zachwycająca, ale nie tak śliczna
jak pani.
Pod wpływem jego słów Laura poczuła
jak robi się jej gorąco. Nie mogła złapać tchu. Ten głos
skusiłby nawet zakonnicę.
— Jest pan nad wyraz uprzejmy —
odrzekła. — Jeśli to komplement to bardzo dziękuję. Jest pan
bardzo miły, ale przecież nawet się nie znamy…
— No tak, nie przedstawiłem się — mówiąc
to podniósł się z fotela i wyciągnął rękę —
Marek Jagielski, jestem zastępcą prezesa zarządu. Będę zastępował
Antoniego. Nic pani o tym nie wiedziała?
— Nie, byłam na urlopie — odparła speszona
jego uważnym spojrzeniem, pod którym czuła się jak przygwożdżona
do krzesła. Wzięła więc kilka oddechów, żeby się uspokoić.
Marek widząc emocje malujące się na twarzy Laury
chciał jakoś rozładować napięcie.
— Rozumiem, proszę się nie martwić —
rzekł uspokajająco — Antoni wróci, pół roku szybko minie. A póki
co jest pani zdana na mnie. Mam nadzieję, że nie jestem
taki straszny, jak o mnie opowiadali — uśmiechnął się.
A Laura miała wrażenie, jakby w pokoju ktoś nagle
zapalił wszystkie światła. Jak urzeczona wpatrywała się w Marka.
Ten mężczyzna działał na nią zbyt silnie.
— Nie jest pan straszny — przyznała. —
Z pewnością będzie nam się razem dobrze pracowało.
— A może przejdziemy na ty? Byłoby jeszcze
milej? — zaproponował, przyglądając się jej w taki sposób,
że poczuła się jak najpiękniejsza, najbardziej pożądana kobieta
na świecie.
Czy on ze mną flirtuje? przebiegło jej przez myśl,
a na głos powiedziała:
— Oczywiście, nie ma problemu. Laura jestem —
i uśmiechnęła się niepewnie. Nawet nie zdawała sobie sprawy
jak uroczo wygląda i jak działa na siedzącego naprzeciw
niej mężczyznę.
— Marek — powiedział i nim się
zorientowała, co robi ujął jej dłoń i pocałował. Przeszył ją dreszcz,
nagły i niespodziewany. Nie wiedziała, że na Marku ten gest
też zrobił wrażenie. Ogromne wrażenie.
Wystarczyło tak niewiele, aby uczucie spadło
na nich jak grom z jasnego nieba. Spodobali się sobie
od pierwszego wejrzenia.
Wystarczył jeden uśmiech, czuły gest, żeby między Laurą
i Markiem zaczęło się coś, na co oboje nie mieli wpływu.
Wzajemne przyciąganie było zbyt silne, by mogli mu się oprzeć.
A może nie chcieli?
Na tym właśnie polega piękno miłości,
że zdarza się nagle, niespodziewanie, jak ulewa latem
i odmienia nasze życie.
"Odcienie miłości", Ridero 2019.
Komentarze
Prześlij komentarz